Marta wrote:A co do skary to ma byc wlasnie taka poszarpana i nie do konca rowna. W koncu to blizna. Naogladalam sie tego okropienstwa do wyrzygu prawie, i te plemienne raczej nie byly robione od cyrkla co nie??:>
Pierdu, pierdu
Ściśle - miałem na myśli w miarę jednolitą grubość blizny, a nie idealnie równy kształt łuku

Fakt, może dzikusy nie mieli aż takich precyzyjnych narzędzi do robienia symboli na ciele, ale załóżmy, że tutaj było trochę inaczej
Marta wrote:Zreszta luk na ktorym byla robiona skara jest w miare rowny, to raczej ze tak powiem, blizna sie nierowno rozeszla, a to jak najbardziej sie zdarza.
Ahaaaaa, czyli kształt ołówkiem sobie zaznaczyłaś równo, ale płynnym GS-em już nie poszło idealnie?
Marta wrote:Serio napatrzylam sie na to jak rozne blizny sie goja (w tym na kilka wlasnych) i nie jest to nieprawidlowe.
No ale blizny na własnym ciele to się łapie przez przypadek, więc i kształty są przypadkowe, o!
Marta wrote:Ale zeby nie bylo, po zapodkladowaniu, kiedy nie bedzie juz takiego kontrastu miedzy zywica a GSem i bedzie to wygladalo jak prawdziwa blizna przyjrze sie raz jeszcze i moze wprowadze drobne poprawki ksztaltu.
I koniecznie nam pokaż, żebyśmy mogli ponarzekać znów
A tak serio - powodzenia z robotą
