Ćwicz technikę, ARBAL, ćwicz. Ale słuchaj "wewnętrznego głosu"
Pamiętaj tylko, że sam trening technik nie załatwi sprawy. Talent jest bardzo ważny, do tego odpowiednia koncepcja i artystyczne spojrzenie. Technika to rzecz czysto manualna, wkuwanie teorii i godziny przy biurku, zwyczajnie do wyrobienia ciężką pracą. Potem trzeba umieć jeszcze dobrze to pokazać na modelu, a to już nie jest takie łatwe. Tutaj słuchaj ludzi, którzy mówią, że to czy tamto jest niedokładnie pomalowane lub brakuje światła, czy cienia. Ale sprawy wyobraźni i talentu nie da się opisać. Nikt Ci tego nie powie, nikt Cię nie naprowadzi. To musi wyjść z Ciebie. Zresztą w pewnej kwestii już wyłazi, o czym niżej.
Na ćwiczenie samych technik (męczenia setnej warstwy) oczywiście trzeba czasu: jedni potrzebują go więcej, inni mniej. Super technika w pewnym momencie jest nudna i monotonna, niczym nie porywa. I niech ludzie myślą, co chcą, ale mnie najlepsi na świecie z milionem statuetek potrafili zanudzić. Serio. Znają teorię koloru, znają wszystko, a nie zawsze prace zapamiętuję dłużej, niż na chwilę. I jeżeli wtedy nie ma ewolucji i nie włoży się świeżości albo ktoś "osiągnął już wszystko", to mimo osiągnięcia jakiegoś tam pułapu - na tym pułapie się autor zatrzymuje i robi się "oklepany". Nie chce mi się do takich osób wracać. Tak ja to odbieram i kolejne prace - mimo że świetne - to mnie jakoś nie zaskakują. Miał tak np. Russo, miał tak Yellow One, miało wiele innych ośób (także wśród naszych, polskich malarzy). Obaj mnie w pewnym momencie znudzili (Russo zimnym malowaniem każdego modelu na jedno kopyto - przynajmniej tak to na jego zdjęciach wygląda, a Yellow One - NMM i misternymi freehandami). OK, jakość jest, umiejętności też, ale nie ma historii i poza super-duper techniką nie za wiele mnie tam ruszało. Ale Russo dowalił pojedynek bokserski (niby tylko kilka kolorów, nie?) i tego wielkiego pajaca z marionetkami. Yellow One za to dowalił Krasnoluda w kapturze i z mnóstwem idealnie dopasowanych tekstur na konkretnych materiałach, do tego rewelacyjną, niemalże ludzką skórą z otarciami i przebarwieniami. Powiało świeżością w ich dorobku i znów się zachwycałem czymś całkowicie nowym. Bynajmniej nie jest to jakieś zmanierowanie z mojej strony, czy marudzenie dla marudzenia.
Za to z innego świata jest dla mnie J. Bonamant (bragon na CMON). Ten to ma i technikę i wyobraźnię wykraczającą już w kosmos jakiś, czego przykładem jest np. ta praca. A pamiętam ze staaarych White Dwarfów relacje z GD i 3 miejsca... Natrzaskał statuetek, kilka mieczy też ma. A teraz jeszcze dowalił I miejsce na Crystal Brushu: rzeźba + malowanie. I nieważne, że nie wszystkie prace mają pow. 9.0. Jakie to ma znaczenie? Jak widać co innego chwyta jury oraz ludzi oceniających jego prace.
Kolejną pracą, która chyba jest jedną z najlepszych w historii CMON to praca Victorii Lamb.Ma już 10 lat, a ludzie wciąż wstawiają komentarze.
Przykład perfekcyjnej techniki 'EM, to m. in. Darren Latham (Razza), ale poza tym mnie jakoś prace nie porywają. Za każdym razem widzę to samo: czyste malowanie, ostre linie, jakieś konwersje. OK, zachwalać mogę, bo i jest co, ale tak naprawdę - to znów to samo.
Za to np. taki Jarhead ma może i technicznie słabsze projekty: babole, które można wytykać (rusto zresztą też jakieś ma), brak płynnych przejść, czy może niezbyt udane zdjęcie, ale co z tego? Swoją wyobraźnią i talentem do kompozycji imponuje mi wciąż i jest dla mnie inspiracją jak mało kto dzisiaj. Całościowo jego prace są pełne i niczego im nie brakuje. Rozwinął się zresztą technicznie i tak - właśnie z czasem! Można to zaobserwować na popiersiu gladiatora, które poprawił po długim czasie. Widać i jakość malowania i źródło światła. Ale w tamtym czasie "stare" wykonanie też było dobre. Wyobraźnię i właśnie talent pokazał najpierw, a z czasem udoskonalił samą technikę i wydobył z siebie jescze więcej pomysłów. Można było rozpoznać styl klimat niemalże od razu. Łatwo było domyśleć się, że to jego praca, chociaż w światku był krótko jeszcze. Mnie zanudził kiedyś wielkimi podstawkami - na każdej tona złomu z aparatu, drutów, trybików i rdzy. Myślę sobie "koleś już niczym mnie nie ruszy, zatrzymał się i NUUUDA w każdej nowej pracy!" Ale jak widać - poszedł dalej i rozwija się wciąż. A jednak jeszcze ma zapasy w głowie i to jakie! Ostatnia praca - Jareck --> https://www.coolminiornot.com/330105?browseid=5158437, to już udoskonalona z czasem technika (choć jeszcze trochę chropowata miejscami) i wciąż umiejętność kompozycji. Zobacz chociażby, ile kolorów ma murek i jak jest dodatkowo oświetlony oraz jak wpasował pozę modelu w całą scenerię.
Sporo efektów przecież Jar wymyślił, ludzie od niego wciąż biorą pomysły i chcą kraść - jak to tutaj ktoś powiedział w komentarzu. I jakoś nikt nie mówi: "8.6 za grube kreski na modelu???". mało tego, jeszcze mówią, że ocena zaniżona. Pewnie, każdy ma to pod nosem, ale jakoś on na to wpadł pierwszy i inni się pukają w głowę, czemu nie oni. Mają gry, mają otoczenie, filmy... Nie można mu zarzucić braku talentu, wyłapywania bajerów i trafiania z nimi odpowiednio do modelu i mało jest takich dzisiaj. Huba, popękane faktury (jak np. na desce surfingowej na Hummerze), jakieś OSL, trochę poezji (np. tak skupiony i wyciszony snajper, że aż motyl usiadł na lufie - no coś pięknego!). Technika tutaj jak widać nikogo bardzo nie razi. I nie musiał rok się uczyć tego robić, tylko po prostu uruchomił twórczą wyobraźnię i dał się ponieść. Sztuczne kręcenie techniki dla samej jakości tego nie da. Pierwszy raz zrobił hubę i od razu wyszło mu to super. Jasne, nie każdy może i lubi jego prace i w porządku, ale talentu do budowania nastroju i klimatu odmówić mu nie można. Świetnie opanował zenitalne oświetlenie i przeważająca większość jest prac jest spójna tematycznie, kolorystycznie i koncepcyjnie. Do tego umie dobrać kolory do tematu pracy, dzięki czemu wszystko gra. A że taki łańcuch jest nieco zapaprany farbą? Za to spójrz, ile umaszczenie konia ma odcieni i jak buduje to całą tonację w ogólnym widoku. Jakoś komentarze dobrych malarzy z CMON w ogóle to pomijają, że łańcuch nie jest idealnie pomalowany... Udoskonalona technika byłaby już kropką nad "i", ale bez tego prace jeszcze pod tym kątem trochę kuleją. Nie zmienia to faktu, że malarskie i artystyczne wykonanie podoba się wielu i jak widzisz - o technice w ogóle nie wspominają. I jakoś też nie wszedzie ma wysokie noty.
Do tego Jarhead często ma jakąś wymyśloną historię dot. danej pracy, często wstawia opis na CMON, aż miło poczytać i się "wczuć" i widzieć, jak ten człowiek żyje pasją. A "wczutę" to ona ma niesamowitą i radość wielką z tego, co robi. Nawet dwa małe szczurki w wiadrze na środku oceanu potrafią zachwycić publiczność
To samo Piscter zresztą. Pojawił się jakiś czas temu w świecie malarskim, dołączył do MV i raz-dwa dorównał (a moze nawet i przegonił) niektórych. Bez talentu by tego nie było, bo jeśli liczyć czas godzinowo - to szybko mu to poszło i teoria o malowaniu wiele lat w jego przypadku się nie sprawdziła. A ma nie tylko wyrobioną technikę, ale i buduje historię w swoich pracach. Przesiadł się z komputera na pędzel i farby i szybko się rozwinął. Kiedyś znałem go jako "Pixelgod" na YT i na stronie WWW, gdy zajmował sie grafiką (stronkę już ma zresztą inną dzisiaj i wstawił tam figurki też), a w Paincie narysował np. subaru imprezę. Masakra.
Podobnie jest w fotografii: gorsze technicznie zdjęcie (np. nie do końca ostre) na pewno będzie lepsze od tego ostrego, jeżeli będzie np. udana kompozycja, ciekawy kadr, emocje człowieka i autor pracy będzie umiał złapać odpowiednio moment i pokazać coś takim strzałem. Tego się suchą teorią nauczyć nie da, co najwyżej możesz mieć czyste zdjęcie, bez duszy i przesłania. I na pewno zostanie uznane jako "nudne" i można się chwalić, że się 15 lat robi zdjęcia, że ma się Nikona D3 z okiem za 30 tys. zł. Co z tego, skoro zdjęcia wciąż niczym nie łąpią odbiorcy i poza poprawnością techniczną są zwyczajnie przeciętne?
Pamiętaj też, żeby nie brać udziału w durnym wyścigu szczurów, bo będziesz tylko sfrustrowany, a tu chodzi o radość z pasji. I nie porównuj się do nikogo, bo sobie tylko głowę głupotami zaśmiecisz, a to największa głupota w ogóle. Idź swoją ścieżką i tyle. Wzorować to się można, pewnie i porównać efekt swojej pracy przy nauce, ale żeby zaraz stawiać się obok? Po co? Szkoda zdrowia, nie daj się zwariować, bo wcale się pasją nie będziesz cieszył
Pomijam oczywiście zlecenia, które często ograniczają, bo trzeba się dostosować do wymagań klienta. Ale wystarczy, że mi taki jeden powiedział, że Typhus ma być nurglowy i efekt sam wyszedł, a ja bawiłem się świetnie. W ogóle nie myślałem o kliencie, a znam to uczucie bardzo dobrze, gdy w głowie lata "pamiętaj, że to ma być tak zrobione". Ograniczenie do grywalnej podstawki trochę mnie bolało, ale samo malowanie zrobiłem bez słuchania nikogo - tylko siebie
Talent masz na pewno do robienia podstawek, ostatnio coraz częściej to pokazujesz, tak samo, jak Nameless. Obaj mnie złapaliście i z niecierpliwością czekam na Wasze nowe prace. Serio. Ale przy tym jakoś w czołówce malarskiej świata nie jesteście (bez obrazy). Ponadto za pierwszym razem zrobiłeś świetną podstawkę wodną z użyciem różnych efektów sztucznej wody i do tego od razu tutorial. I co, da się? I nieważne, czy się na kimś wzorowałeś, czy nie, mnie to grzeje. Rok musiałeś się tego uczyć godzinami i w pocie czoła? Próbować do skutku, aż Ci wyjdzie? Chyba nie
Podsumowane dla Ciebie jest proste: twórz i się tym ciesz. Technika - rzecz nabyta, którą też trzeba doskonalić. Cyferki przyjdą same, ale niech nigdy Ci sieczki z mózgu nie zrobią, bo ja sobie też mogę stworzyć galerię o nazwie "Painting World" i dać skalę ocen od 0-20 i jak ktoś będzie miał 14/20, to będzie znów płakać. A to mniej więcej to samo, co 7/10 na CMON, nie? Jakieś 3/4 ze 100%. Na P&P jest jakiś system punktowy, czy procentowy i co? Też ma komuś działać na mózg? Bo ktoś ma więcej albo ma medal? Nieważne, czy to będzie skala punktowa, czy medalowa. Podejście jest to samo, a jak lubię powtarzać: "problem ten sam, przedmiot się różni".
Tyle ode mnie, ale to tylko moje spojrzenie na hobby i nie jest to oczywiście głos Wyroczni
Na koniec ciekawostka i eksperyment od CMON - wg ocen: https://www.coolminiornot.com/browse/browseid/5158293
Karol Rudyk niedawno zmalował tego smoka, a już jest na 3. miejscu. Ranking zawiera prace różne, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. Nie na każdej super przejścia zdecydowały o popularności.
Za to niemalże najwyższe notowania ogólnie ma Victoria Lamb za pracę, która została już tutaj wspomniana przeze mnie --> https://www.coolminiornot.com/37085?browseid=5158293. 10 lat i wciąż na topie, 10 lat, k***a! Matury jeszcze nie miałem nawet. Tyle to ja figurki maluję i pamiętam bardzo dobrze, że CMON oglądałem u kumpla 3 klatki obok na podpinanym łączu (stałe łącze od rana do nocy? Haha, żart!). Z dyskietkami 1,44MB biegałem wtedy, siedzieliśmy całe dnie i zgrywałem sobie obrazki do domu na dysk, bo Internetu na oczy nie widziałem jeszcze. I tę pracę pamiętam z tamtego czasu jeszcze. Moda się zmieniała, było wszystko: realizm, NMM, podstawki, klocki, OSL i inne manie... A tu proszę: zwykła kwadratowa podstawka GW z kamykami, która dzisiaj jest zwyczajnie przeciętna, nie? Praca ma notę o 0.1 niższą, nż najlepsza na CMON. Za to komentarzy ma najwięcej i wciąż ich przybywa. Zresztą jeden z nich mówi to samo, co ja myślałem, pisząc powyższe słowa. Nie pamiętam już nawet, czy wstawiałem tam komentarz, ale na pewno to zrobię. Wyświetlenia też stawiają ją wysoko (odpowiednie filtrowanie wyników). I co na to rusto i inni wielcy mistrzowie świata?
Kolejna praca --> https://www.coolminiornot.com/298277?browseid=5158293
https://www.coolminiornot.com/298292?browseid=5158293
Wykonana (czy tam wstawiona na CMON) w lutym 2012 i w ciągu roku wskoczyła na I miejsce na CMON w rankingu wyświtleń! Rzeźbiarze to Banshee i Deguete, więc dużo tutaj dodawać nie trzeba



