Chest of Colors forum

viewtopic.php?f=80&t=7458&start=60

tutaj robiłem w Fimo, to możesz sobie zerknąć

Ale Ty jestes hardcorem i jedziesz na "miekko" - ja juz ze 100x bym zapewne taka nieutwardzona figse uszkodzil

Dalszy ciąg zmagań z czarodziejką:

Click to see full-sized image

Czekam na dalsze wytykanie błędów

Termo utwardzalna? Jest sens w tym jakiś, wypiekać po każdym etapie?

Sense jest zasadniczy! Cały Rackham w tym dziarał i nie narzekał

Ty patrzysz na to tak, że masz problem z tym, że masa jest miękka i wiele elementów niezastygłych. Ja i pewnie ci co bawili się różnymi masami, FIMO znajdują jako coś co
pozwala im dowolnie długo wprowadzać korekty, rzeźbić niespiesznie i generalnie bawić się tym dowoli.

Z racji tego, że GS ci zastyga, to patrzysz na model jako pracę modularną, robioną etapami. Jest w tym sporo prawdy, ale nie wypiekasz modelu w FIMO po zrobieniu np. klatki, nóg czy rąk, ale raczej w kluczowych momentach, kiedy potrzebujesz twardej podstawy i kiedy zrobiłeś już wszystko co mogłeś.

Wielokrotne wypiekanie powoduje, że masa staje się krucha i może popękać.
Do tej pory nie wierzyłem, ale ostatnio spotkałem się z tym problemem.
Szczególnie to dotyczy powierzchni małych, z detalami, gdzie już pierwsze wypiekanie wystarczająco utwardza modelinę. To się da naprawić!

Na moje czasem używasz złej masy albo nie znasz jej jeszcze wystarczająco dobrze.
GS jest niewdzięczny do robienia detali, widać to na twoich modelach, cierpią niestety na efekt gumowatości. To dlatego, że GS puchnie, ciężko jest zdefiniować ostre krawędzie i masz mało czasu na zabawę. Blending masy też nie jest super prosty i czasochłonny i tak np. na czarodziejce plecy i pancerz na ramionach, to będzie totalna masakra do malowania dla malarza, bo nie są gładkie.

Wspomniane piersi wyszły ci trochę nienaturalnie, ale nawet nie w deseń nienaturalności porno-erotyki tylko deformacji - przypominają bardziej uwypukloną klatkę piersiową mężczyzny. Osobiście też bym dziarał cycki większe niż w realu , ale jednak nawet na te trzeba się pogapić, bo wbrew pozorom dobre umiejscowienie jest kluczowe. Nie mogą być za nisko, za wysoko tak samo i muszą się logicznie łączyć z resztą ciała.
W tej figurce dobre są: pupa, biodra, nogi są OK, chociaż mam wrażenie, że udo jest minimum za długie. Czepiając się na siłę, to może dał bym większy kontrapost.

Masa, którą zamówiłeś jest bardzo dobra, w każdym bądź razie lepsza od GSu.
Może spróbuj kiedyś podziałać z FIMO. Polecam również tutki od Miniature Mentor.
W twoich modelach jest już sporo elementów niezłych, ale musisz jeszcze poćwiczyć.
Dziaranie nie jest rzeczą łatwą i trzeba jej poświęcić sporo czasu, także mam nadzieje, że nie będziesz się zniechęcał

Pozdro.

Podpisuję się pod słowami Daniela ale jeszcze dodam, że w GSie można równie detaliczne i niesamowite rzeźby robić jak w innych masach. Puchnie, stosunkowo szybko zastyga - to prawda, ale jak każda masa ma swoje zalety i wady. Najważniejszy jest u rzeźbiarz a nie masa. Nie ma poza tym jednego trafnego wyboru masy, bo wiąże się on głównie z preferencjami rzeźbiarza.

A co z tym Fimo wielokrotnie wypiekanym? Popękało Ci coś Daniel? Ile razy i jaki element piekłeś, w jakich czasach/temperaturach?

No to prawda co prawi Przemo
W GSie generalnie da się zrobić wszystko! Tylko wymaga to wprawy i maniery, która pozwoli okiełznać jego ułomności. Dlatego czasem warto poszukać czegoś dla siebie, co trafi najszybciej w gust i sposób pracy. Jak ktoś nie lubi się spieszyć to modeliny są jak najbardziej OK.

Pękł mi element - płytka, na której chciałem dziarać detale.
Hmmm... ciężko to wytłumaczyć. No dobra, spróbuję, robię sobie pompę, na podstawkę, taką ozdobną
np. https://www.geschichteinchronologie.ch/e ... ydrant.JPG
Nie dokładnie taką, ale coś w ten deseń. Ulepiłem płaski placek, a potem żeby mieć ładne krawędzie wyciąłem kwadracik 1x1cm o wysokości około 3-4 milimetry. Po drugim pieczeniu popękał trochę, ale mam wrażenie, że to dlatego też, że masa był cięta i naruszyłem jej zastygłą strukturę. Generalnie to samo miałem na elementach, które wcześniej(po pierwszym pieczeniu) oprawiłem w jakiś sposób nożem, a które potem ponownie piekłem.

Piekłem standardowo 25-30 minut w około 125 stopniach. Z tym, że 2 razy

Zauważyłem, że im dłużej/częściej albo w większej temperaturze pieczesz to masa staje się bardziej krucha. To daje plus taki, że łatwiej ją obrabiać np. papierem ściernym.
Jak wypieczesz raz, to zachowuje margines sprężystości, więc takie mikro detale - powiewające wstążki itp. dobrze jest wypiekać raz, żeby się nie kruszyły przy pierwszym niefortunnym uderzeniu.
Generalnie nie polecam piec więcej jak 2-3 razy, bo wówczas element może być za kruchy albo pękać. Także trzeba sobie zaplanować trochę pracę


Dla mnie to ułomność sporadyczna, można sobie z tym poradzić, zresztą i tak tylko bitsy dla siebie dziaram, więc mnie to nie boli.

Jest trochę progress, mam nadzieję że się podoba i zapraszam do komentowania

Click to see full-sized image

I przy okazji: co się dzieje z innymi masami w takiej temperaturze? Np milliput jako rdzeń czy jakieś kawałki z green stufu?

wlosy wygladaja jak rolki green stuffu, a nie wlosy. sa skonczone juz?

Dorwałem dzisiaj FIMO i zabrałem się za popiersie:

Click to see full-sized image

Więcej zdjęć na blogu. Proszę o komentarze I przy okazji pytanie: jak można w takiej skali ukazać krótkie rzadkie włosy Yody?

Yoda skończony: viewtopic.php?f=13&t=7802&p=146096#p146096