A Ty Przemku czep się rzepa
Nie wywierajcie na mnie presji, bo się to na mnie odbije i mojej twórczości
A Mahoń mówił, jak pokazałem Theodena: "teraz ci ludzie dadzą"... No i wykrakał! Choć miał zupełnie co innego na myśli
A w przedszkolach dzisiaj jest jak jest, najłatwiej dać kolorowankę i spokój... Kto ma cierpliwość i chęci, żeby do każdego dzieciaka podejść i coś doradzić, pobudzić do działania. Pewnie jeszcze będą narzucać, że koń ma brązowe umaszczenie i nic więcej. Ale nie jest tak źle, w końcu nikt nie mówi, jak ma kolorować, my też dostajemy gotowe figurki, a komu mało, to sobie coś wykrzywi, połamie, dolepi itd. Choć oczywiście przychylam się do tego, żeby jak najwięcej dziecko samo tworzyło. Może z czasem na plastyce zmieni się program, być może twierdzą, że dzieci są za małe, żeby samemu coś namalować... Ale komu to tłumaczyć. I podobnie, jak przy konwenansach, tu też znam miłe powiedzonko odnośnie systemu
Gorzej jest jednak w drugą stronę - gdy rodzice każą dziecku np. grać na fortepianie, pływać, uczyć się fizyki, bo kiedyś będzie sławne i tak trzeba... przelewają swoje (często niespełnione) ambicje na malucha, który pod presją tylko cierpi, mimo że może i się nauczy czegoś na siłę.
Dobra, bo sie znów rozkręcam z wywodami, a nie znoszę traktować tematów "po łebkach". Zwłaszcza z szeroko rozumianej psychologii
Pozdrawiam
Sławol






Click to see full-sized image
