Na początku to podziękuje organizatorom, a w szczególności
Januszowi, który ma niezłomną cierpliwość i chęć do organizowania tej imprezy.
Dzięki za pokazy rzeźbienia, malowania i za sędziowanie panom w loży szyderców zwanej jury
Gratki dla zwycięzców, wyróżnionych i generalnie uczestników, cieszę się, że w kraju mamy takich zacnych malarzy
To co mi się podoba najbardziej w tym "evencie", to to, że jest fajnie, po prostu fajnie. Cieszę się, że w jednym miejscu raz do roku mogę spotkać prawie wszystkie znajome gęby, wymienić uszczypliwości
pogadać o malowaniu i też niekoniecznie.
Zobaczyć Maczo i Maczowską z Poznania
, Sławola z Gorzowa, Morskiego Człowiek co Niemce mu nie straszne, Marte z dalekiego JuKieja, ekipę z Lubelandu, moich lokalnych kochanych Warszawskich wieśniaków, którzy zawsze poratują "dobrym słowem" i wszystkie nowe twarze, które mam nadzieje zobaczyć za rok.
Fajnie zobaczyć jest tych wszystkich niewyspanych ludzi, którzy z definicji około południa powinny paść jak muchy z wycieńczenia, ale wbrew prawom fizyki i natury potrafią wykrzesać z siebie tyle pozytywnej energii.
Dzięki!!
Ps. Żeby nie było tak słodko - Flameonie, w następny weekend prosimy o raport z postępu prac nad naszą inwestycją narodową