Witaj na forum
Słuchaj, początki są zawsze trudne. Skoro do tej pory nie zajmowałeś się malowaniem, to nie przejmuj się, jeżeli coś Ci od razu nie wychodzi. Na to potrzeba trochę czasu poświęcić.
Z farbami Ci nikt nie pomoże, bo zwyczajnie nie da się słowami tego wyjaśnić. Każda firma ma swoją chemię, swoje linie, swoje składniki i swoje właściwości. Ba, nawet GW zmieniło farby ostatnio i już wymagają one innego podejścia.
Na fym filmiku wcale nie widzę, żeby autorowi idealnie się farba nakładała, on też poprawia kilka razy jedno miejsce (i też te linie nie są idealnie równe - co jest pewne po spojrzeniu na sam sposób malowania i ułożenia pędzla), zanim kolor się pojawi, więc się nie martw. Konsystencja farby powinna być taka, żeby kryła i żeby nie była zbyt gęsta. Jedni twierdzą, że to konsystencja mleka (bardzo popularna porada), inni wolą malować gęstszą, a tak naprawdę sposób jest jeden: musisz to wyczuć i mówię tutaj o farbie, a nie o firmie. Doświadczenie przychodzi z czasem i jeżeli masz farby GW, to nauczysz się malować farbami GW. Kiedy kupisz sobie np. P3, to będiesz musiał się przyzwyczaić do P3 i tak po kolei będziesz wiedział, które farby jak traktować. Nie ma innej rady, jak ćwiczyć i wyłapać ten moment. Co więcej - nawet w przypadku jednej firmy różne kolory mogą inaczej kryć. Nie unikniesz tego i do każdego koloru będziesz musiał podchodzić indywidualnie.
Zamiast malować tak, jak na filmie, to spróbuj pociągnąć pędzlem wzdłuż krawędzi, jak ołówkiem od linijki. Na filmie gość robi krawędziowanie bokiem i coś tam sobie dopaćka, żeby na górze było. Z tego powodu ma brzydkie i nierówne linie, ale maluje sobie dla przyjemności swoją armię, jest zadowolony i OK, niech się bawi tak, jak umie
Lepszy efekt jednak osiągniesz, gdy zrobisz linię wzdłuż, a boki pancerza normalnie potem domalujesz, obracając model (na filmie jest to trudne, bo podstawka przeszkadza), uważając, żeby Ci pędzel się nie ześlizgnął na wierzch pancerza, bo kleks gotowy wtedy
Na początek weź sobie jakiegoś manekina plastikowego/metalowego/żywicznego i ćwicz. Weź sobie pudełko po CD, kartkę papieru, karton, kawałek plastiku, czy metalu i zobacz, jak dana farba przy tej samej gęstości kryje różne powierzchnie. Osobiście wolę, gdy farbę mam rozcieńczyć, zamiast malować 5 razy tym samym kolorem jeden element, żeby w końcu pokryło.
Odnośnie samego modelu: źle nie jest, trochę nierówne te niebieskie linie, bo rękom brak pewności ruchu i ćwiczeń (no i problem z konsystencją farby). Rada ta sama - ćwiczyć, ćwiczyć. Kup sobie dobre pędzelki, niekoniecznie zaraz drogie, ale przynajmniej średniej jakości, żeby Ci się wygodniej malowało i włosie zachowało swoje właściwości jak najdłużej.
Armia Eldarów to same pancerze, a skoro chcesz mieć w taki sposób malowane, to musisz ćwiczyć kreski. Od razu wywal ten sposób z filmu i weź sobie płytkę i pędzel i maluj kwadraty, linie i łuki. Serio. W przypadku figurek, to najlepszą armią do nauki cienkich kresek są Space Marines i Eldarzy właśnie. Mają pancerze z ostrymi krawędziami i na nich możesz sobie wyrobić stabilne ruchy.
Podkładowanie modelu jest łatwiejsze przy użyciu sprayu lub aerografu, ale z tym drugim to sporo zabawy jest i marnowania czasu na mycie i ogarnianie stanowiska pracy. Puszka jest wygodna, a jeśli kupisz dobry spray i dobrze pskiniesz, to nie zalejesz figurki. Za to na pewno sporo czasu zaoszczędzisz. Jeżeli nakładasz podkład pędzlem, to także zgodnie z kształtem modelu, w tym przypadku wzdłuż. Duży pędzel, duży rozmiar (np. 5-6) i od dzioba aż po rufę, czy jak to tam nazwać. Płynne ciągnięcie pędzla, a nie ciapanie po kawałku. W przypadku podkładu nakładanego pędzlem staraj się mieć rzadszą farbę, bo to podkład, na niego przyjdą kolejne kolory. No i jeśli farba jest zbyt rzadka i spływa, to się nie martw, tylko po prostu nabieraj mniej na pędzel i staraj się go odsączyć nieco z wody na ręczniku papierowym.
I co jeszcze bardzo ważne: staraj się nie malować w powietrzu tak jak na filmie to widać. Przy modelu tego typu po prostu połóż go sobie na czymś miękkim, żeby się nie porysował i wtedy będzie stabilnie, a do podstawki przyklejaj potem. Kształt jest skomplikowany, ale można to ogarnąć, obracając model i manewrując pędzlem.
Pamiętaj także, by opierać ręce o biurko tak często, jak to możliwe. Malowanie w powietrzu to niepotrzebne utrudnienie, bo nie dość że pędzel chodzi, to jeszcze ręka z modelem. Więcej frustracji, niż nauki, że o braku przyjemności z malowania nie wspomnę.
Zdjęciami się na razie nie martw za bardzo, ale i nad nimi trzeba będzie popracować. Mogę powiedzieć, że są średnie. Widać, co trzeba, ale to chyba flesz i przez to dużo się odbija i ciężko dostrze dokładnie, gdzie niebieski przechodzi w zielony.
P.S. Najlepszym sposobem jest wybrać się na spotkanie malarskie z kimś z okolicy i poćwiczyć trochę na żywo. Jeśli masz możliwość, to oprócz Internetu warto skoczyć czasami na jakiś konkurs malarski i sobie z kimś porozmawiać i pomalować co nieco