[PL] Pegaso Models - [30.01.11 - Landsknecht]

Tu możemy rozmawiać o ciekawych produktach przydatnych w naszym hobby, o tym co chcielibyśmy zobaczyć, co nam się nie podoba...
Post Reply
Slawol
Perpetuum Mobile
Perpetuum Mobile
Posts: 6075
Joined: 27 Feb 2007, o 20:47
Location: Gorzów Wlkp./Poland

[PL] Pegaso Models - [30.01.11 - Landsknecht]

Post by Slawol »

Witanie.

Kolejny temat, w którym będę zamieszczał recenzje modeli, tym razem padło na firmę Pegaso Models. Pierwszym modelem, który nabyłem, jest żywiczne popiersie Landsknechta z serii "Bust Series", nr kat. 200-012. Autorem rzeźby jest Victor Konnov, o czym informuje nas napis na pudełku. Model jest w skali 1:9. Mam nadzieję, że to zaczątek mojej nowej kolekcji popiersi, zobaczymy :)

A w środku znajdziemy taki oto zestaw:

ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image

Wszystko zapakowane w foliowy woreczek w pudełku wypełnionym cienkimi paskami foliowymi, przypominającymi igiełki sztucznej choinki ;) Jest tam też karteczka reklamowa.

W sumie 11 elementów:
- korpus,
- głowa,
- kapelusz,
- 4 pióra,
- fragment chusty/opaski do przyklejenia w okolicach prawego ucha,
- "patyczek" do umocowania modelu na podstawce,
- medalion,
- rzemień kapelusza.

Części są odlane z największą precyzją i dokładnością. Detalom nie można nic zarzucić, są ostre i wyraziste. Natomiast czystość odlewów w niektórych miejscach pozostawia trochę do życzenia. W moim egzemplarzu tak to właśnie wygląda...

W kilku newralgicznych miejscach znajdują się nadlewki i linie od formy, co zmusza nas do trudnej obróbki. Medalion ma dodatkowo kawałek żywicy, prawdopodobnie pozostałość produkcyjna. Trzeba go ścinać fragmentami i bez pośpiechu, bo możemy łatwo przesadzić i uszkodzić sam element. Pasek, czy też rzemień kapelusza (ten, który wisi pod brodą) ma linię podziału formy na całej długości i usunięcie go jest dość praco- i czasochłonne. Poza tym część ta jest "poskręcana" dla większego realizmu i tu trzeba naprawdę być ostrożnym, zważywszy na fakt, że mamy do czynienia z delikatnym żywicznym elementem, który może nam momentalnie pęknąć od nacisku np. pilnika, czy nożyka. Również kształt tego paska utrudnia chwytanie, o mocowaniu w jakimś przyrządzie nawet nie wspominając. Trzeba poświęcić dużo uwagi, by tej części nie uszkodzić.

Pozostałości formy można znaleźć także na spodniej części popiersia (na krawędziach), ale tam obróbka nie sprawia problemu, gdyż cały ten element kończy się płasko i zwyczajnie można te nierówności wyszlifować. Podobnie sprawa się ma przy samym kapeluszu. Naokoło na tych fałdach jest kilka linii i nadlewek, widać to na zdjęciu. Doklejany fragment chusty również wymaga obróbki.

Sama twarz i pióra są czyste i nie wymagają szlifowania. No, poza "szwem" na karku ;) Akurat tutaj można się cieszyć, bo poprawianie twarzy wykraczałoby poza moje umiejętności i trochę bym się zezłościł :) Bąbli powietrza ani niedolewek tudzież jam skurczowych nigdzie nie widać i za to wielki plus.

Samo spasowanie elementów jest doskonałe i praktycznie można zapomnieć o jakiejkolwiek szpachlówce czy innych wypełniaczach. Wszystkie elementy mają otwory i czopki (akurat szyja ma za krótkie i dobrze jest sobie zwyczajnie wsadzić tam piny), które pomagają w prawidłowym ich umiejscowieniu. Ma to znaczenie zwłaszcza przy piórach na kapeluszu, gdyż jest ich kilka i sam przez chwilę musiałem obejrzeć dokładnie fotkę producenta, by się w tym dokładnie połapać. Na szczęście każde pióro ma inaczej odlany czopek, a w kapeluszu są dokładnie dopasowane otwory. Należy tylko pamiętać o właściwej kolejności przyklejania piór, gdyż zachodzą na siebie i nieprawidłowe sklejenie ich może poskutkować trudnością z wciśnięciem elementu, który na pozostanie na sam koniec. Dobrze jest przećwiczyć to sobie "na sucho" lub też zwyczajnie zaznaczyć sobie delikatnie pióra od strony mocowania. Numeracja nie ma sensu, gdyż oczywiście wszystko zamalujemy i numerki nam znikną :)

Ale wracając do samej rzeźby... Jak już wspomniałem, odlew jest rewelacyjny. Koszula, paski, uszy, zarost i zmarszczki na twarzy - to wszystko stanowi o klasie rzeźbiarza, jak i o jakości odlewu. Wiadomo, że w tej skali rzeźbiarz jak i malarz mają spore pole do popisu. Również materiał koszuli jest odwzorowany bardzo realistycznie. Ogniwa łańcucha wymagają od nas tylko dokładnego pomalowania, są czyste i równe.

Płaszcz/peleryna to dużo wolnego miejsca na misterny freehand, np. taki jak na malowaniu oficjalnym ;) Powodzenia i wytrwałości należy życzyć wszystkim, którzy się na to porwą...

Jako że jest to moje pierwsze zetknięcie z firmą Pegaso Models, to nie mam porównania z innymi wyrobami tej firmy. Stuprocentową pozytywną opinię na pewno psują nadlewki i linie podziału formy. Wiadomo, że modele żywiczne mają często takie niedoskonałości, ale chciałoby się inaczej, ew. nie w tak trudnych miejscach.

Niemniej jednak za tę cenę warto nabyć taki zestaw. Polecam.

Edyta: pomalowaną wersję można obejrzeć w tym miejscu.
Pozdrawiam/Best regards
Sławomir Borysowski

Image

Let’s put a smile on that face!
Post Reply