Po pierwsze, to fotki są żółte i ciężko ocenić kolory. A potrafisz robić lepsze
Dalej: malowanie dość dokładnie, ale jak sam wiesz - niezbyt czyste i równe, jeśli chodzi o nałożoną farbę. Dobrym treningien jest malowanie modeli SM - tam trzeba się wykazać własnie umiejętnościami nakładania gładko farby oraz malowania równych kresek na pancerzu

Serio, nawet taki tani ludzik z podstawki się nadaje.
W tym modelu najbardziej mi się podobają flaki i kolce na naramienniku. Pryszcze też obrzydliwe, czyli OK
Wspomniany trening kresek i szlaczków na pewno Ci się przyda przy malowaniu otarć (naramiennik) i zaznaczania krawędzi (buty). To jest trudne na początku, za to kształty modeli na pewno to ułatwiają. Natomiast ilość farby i dokładność malowania to już tylko i wyłącznie wprawa

Malować aż do znudzenia te durne kreski, tak jak w podstawówce pisaliśmy wszyscy ładnie literki i rysowaliśmy laseczki na różne sposoby w zeszytach w linie

Tu jest dokładnie tak samo, z czasem się dojdzie do wprawy.
Bardzo podoba mi się kolczuga i te monety, czy co on tam ma...
Co do rdzy, to jeden z moich ulubionych tematów, więc powiem Ci, co jest dla mnie nie tak. Na pewno nie kolor, bo kolor jest całkiem dobry!
Technika jest nieodpowiednia do danej powierzchni. Dla mnie wash z brązów i innych rudych i rdzawych mieszanek najlepiej się sprawdza w kącikach i zagłębieniach, bo tam się wlewa i zostawia intensywną barwę, blędnąc wyżej i wyżej...
A tak mi się coś zdaje, że na ostrzu topora własnie użyłeś washa. Ale może się mylę

Nic to, napiszę i tak i tak, bo może się przyda.
Zamiast washa, to proponowałbym Ci "paćkać" farbą, czyli robić "tap tap" przy użyciu gęstszej mieszanki i dokładnym pędzlem. Zalewanie washem jakiejkolwiek płaskiej powierzchni kończy się najczęściej efektem plama po rozlanej kawie/herbacie. Jeśli chcesz mi skorodowany metal, to nie dość, że nie washem (bo za gładki i za równy), to w dodatku można dołożyć do mieszanki np. drobnego pyłu, żeby zasymulować chropowatość (o ile powierzchnia modelu jest gładka). Inaczej wyjdzie zabarwiony element.
Można też pomalować normalnie element różnymi brązami, a potem zwyczajnie przetrzeć krawędzie metalikiem, zamiast zalewać metalik
A odnośnie fotek inspiracji --> tutaj jest założony temat też do tego:
viewtopic.php?f=29&t=6857&p=120075&hilit=rust#p120075
Washem da się zrobić dobry nalot i jakąś lekką rdzę na powierzchni, pewnie, że się da. Ale ja takie coś robię stopniowo i przy użyciu mniejszego pędzla i większej liczby powtórzeń

Miejscowo, nie zalewając całości i tak się przesuwam po kawałku, rozcierając równo mieszankę. Sposobów jest pewnie więcej. Dla mnie jednak to wciąż będzie farba bez chropowatej faktury na dużej powierzchni.
Puff...
No a czystość malowania to możesz zacząć poprawiać od podmalowania wszystkich zagłębień między palcami (tak, tak, cienki pędzelek i powoli każdą kreskę, można sobie pomóć washem

), poza tym wygładzania szarpanych miejsc poprzez ponowne nałożenie tej samej barwy. Oczywiście nie mówię tu o tym modelu, ale jeśli Ci się zachce...
Podstawka prosta, ze śniegiem, flakami i trawką. A może by tak mocniej przysiąść i zrobić coś więcej? Tak w ramach rozwoju
I róg w hełmie jest do poprawienia. Mógłby być podobny do tych kolców, nawet żebyś go dociągnął do czerni, nie musi być identyczny. No ale jak Ci się tam podoba, to spoko.
Czaszkę przy paskach można podlać washem i się trochę wyrówna przejście i przytłumi.
Powoli, powoli, wszystko będzie lepsze. Tylko trzeba się zmusić do dokładnej (i powolnej czasami) pracy, bo inaczej dobrego modelu nie zrobisz.