ARBAL wrote:Po pierwsze dzięki Slawolowi za wsparcie w czasie malowania.
Drobiazg, cieszę się, że mogłem pomóc
ARBAL wrote:Testowałem Glaze Medium Vallejo i używałem go przyznam się pierwszy raz w życiu. Byłem z figurki zadowolony do momentu, aż rozjaśniłem skórę...

No i? I co? Koniec malowania?

Nie, absolutnie nie. Medium to tylko jeden ze specyfików, a nie końcowy efekt.
Dobra, po kolei...
Przede wszystkim już wspomniane fotki, które trochę krzywdzą pracę, zwłaszza pierwsza

Strasznie żarówa bije i rozjaśnia wszystko. Z tego względu mogę powiedzieć, że się lotki strzały zlewają z czaszką, grotem i kośćmi na lasce... Ale i bez tego uważam, że więcej koloru by się tam przydało, może lotka w innym kolorze i wystarczyłoby.
Pióra - jeszcze na same koniuszki jaśniejszy odcień i mocniejsze rozjaśnienie.
Oczy są spoko!

Płaszcz też, właśnie o to mi chodziło - proste rozjaśnienie, punktowe, a o ile bardziej uatrakcyjnia detal. Do pełni szczęścia brakuje mi lekkiego zaznaczenia pajęczyny na przecięciach i wtedy byłoby już super. Kolce bardzo udane.
I nie wiem, czego Ty od skóry chcesz... Przecież świetna jest! Bardzo żywa, gładko zmalowana, rozjaśniona też dobrze, ale to wcale niekoniecznie musi hyć koniec malowania

Nie myśl, że nam wszystko się od razu udaje za każdym razem. Bardzo często jest to ponowny wash, ponowny glaze, ponowna mieszanka, aż dojdziemy do satysfakcjonującego nas efektu. Mało tego - wiele technik polega na takim malowaniu, żeby najpierw coś sobie zaznaczyć na ostro, a potem wygładzać moznolnie przejścia...
Teraz przydałby się wash w kąciki i zagłębienia, a potem - nie ma że boli - kolejne poprawki skóry i rozjaśnień. I tak do skutku

Na tym to polega. Albo jakieś przebarwienia. Wiem, rozumiem, że może nie chcesz sobie psuć efektu, który osiągnąłeś na jakimś tam danym etapie, ale jeszcze zobaczysz, że tak często malowanie wygląda - to żmudne poprawianie, wściekanie się i znów poprawianie. Dlatego takie ważne jest planowanie malowania i nakładanie kolorów w odpowiedniej kolejności - żeby w danym momencie móc sobie coś poprawić, bez uszkodzenia efektu, którego wolelibyśmy już nie ruszać. inna sprawa, gdy uważasz, że coś jest dla Ciebie gotowe, a przyjdzie taki upierdus Sławol i powie, że to dopiero połowa roboty, bo to, to i tamto
Na tutorialach może to i wygląda tak, że masz 10 fotek i kolejne etapy (nie widzisz tego w ruchu), ale jeśli kiedyś obejrzysz jakieś DVD z mistrzem pędzla (np. z Bonamantem), to zauważysz, że tam jazda jest nawet z jednym kolorem i jak coś się zapaćka, coś zejdzie, to trzeba wyrównać

I to najzupełniej normalne.
No. A poza tym podstawka skromna, ale pasuje. Czas na lepszą i bogatszą w detale! Brzegi proponowałbym tylko malować równie statarnnie i gładko, jak skórę
Jak dla mnie to postęp jest i to widoczny. Model całościowo wyszedł Ci bardzo dobrze!