O "Hobbicie" sporo się nagdałem też na BP i dalej uważam, że film był dobry

I tak, zgadzam się, że można to niejako na siłę rozciągnąć do 3-ech części, ale zgadzam się także z tym, że to już nie jest jedna książka do odwalenia na ekranie, a cała historia, fankluby na całym świecie, uwielbienie dla twórczości Tolkiena i tak dalej i tak dalej... W sumie nikt więcej nie podjął się stworzenia całego świata na ekranie i wbicia nam, konsumentom, fanom i miłośnikom kolejnej sagi, do której można będzie wracać z przyjemnością. Kasa kasą, dla mnie mogą robić 3 części, ja i tak zapłacę za bilet raz, a potem przeniosę się na mały ekran.
No ja sporo filmów widziałem w ostatnich tygodniach... Niektóre nowsze, niektóre starsze albo jeszcze inne znane...
1. "Mroczne cienie" - nawet niezły, chociaż nie był to Burton, do którego przywykłem. Może to sprawa akcji, która toczy się w sumie w dzień, bo las, noc i inne motywy jak najbardziej znane u tego reżysera. Charakteryzacja, dialogi, fabuła też udane. Depp jako wampir udany, muzyka Elfmana znów świetna, reszta bohaterów dała radę. Z wybijająych się to Eva Green jako wiedźma, jej wredny uśmieszek mnie rozwalał, idealna mimika do tej roli. Michellka to klasa sama w sobie, do tego świetnie ubrana w czarną suknię. No i Carter jako pani psycholog też dała radę. Momentami trochę się fabuła ciągnęła, ale ogólnie pozytywnie odebrałem całość. Raczej dla relaksu, niż do rozmyślań, ale obejrzeć można więcej, niż raz.
2. "Lęk wysokości". Dorociński znów w formie, właściwie ostatnio gra w wielu filmach i u mnie w rankingu jest wysoko. Całość raczej nie do piwa, ale polecam.
3. "American Psycho" 1 i 2, powtórzyłem sobie. Jedynka jest świetna klimatem i trzeba uważnie oglądać, rola Bale'a rewelacyjna. Dwójka dla fanów czarnego humoru i szkolnego klimatu, choć mnie momentami nieco nużyła.
4. "Niebezpieczna metoda" z Jungiem i Freudem oraz Spielrein. Dla wielbicieli wszystkiego, co związane z naszą psychiką i tych dwóch pierwszych nazwisk

Aktorzy spisali się dobrze. Dla mnie oczywiście film super.
5. "Trzej muszkieterowie" (Bloom, Jovovich, Waltz i inni), których zwiastun tutaj wrzucałem kiedyś. Widowisko, akcja i trochę humoru, dla relaksu jak najbardziej, nikt się nie zawiedzie. Ogólnie niezbyt wymagająca mielonka, ale nawet parę razy się zaśmiałem. Nie szukać zgodności z literaturą, bo szlag Was trafi. Za to kostiumy świetne i ogólna oprawa.
6. "Polowanie na Czerwony Październik" i "Karmazynowy przypływ", powtórka z rozrywki. Najlepsi aktorzy i świetne filmy. Obydwa pewnie znacie, więc reklamować nie trzeba. Do tego motyw z "Crimson Tide" kiedyś dawno wykonał Nightwish tylko na koncercie jako wersję live (chyba w 2000 czy 2001 roku), a dokładnie jako "Crimson Tide/Deep Blue Sea"
7. No i mój ulubieniec nr 2, czyli dr Hannibal Lecter w maratonie (któryś raz już, chyba mam fioła)

Z całej serii to chyba "Po drugiej stronie maski" oceniam najniżej, bynajmniej nie zwe względu na aktorów, ale na nieco ciągnącą się dla mnie fabułę. Napięcie jednak jest i klimat też.
8. "Fallen" z D. Washingtonem w duecie z Goodmanem i na dokładkę Sutherlandem, też jako przypomnienie. Polecam.
W kolejce pewnie "Django" i "Pokłosie" (na które miałem iść do kina, ale odpuściłem sobie), coś tam o Westerplatte też jest...