Najpierw oczywiście brawa za miejsce I w kategorii

Bardzo mi się ta scenka podobała i od razu wpadła w oko.
Ale parę uwag mam, jako że widziałem to na żywo:
- pigmenty... Skoro już opanowałeś nakładanie, to może teraz spróbuj trochę swoje podstawki urozmaicać innymi odcieniami? Cała jest tylko taka rudo-ceglasta, a miejsca do zabawy jest tutaj sporo. Podobać się podoba, ale na razie idziesz z tym samym kolorem wszędzie. Rdza taka sama, ziemia taka sama, wszystko takie samo

,
- nie pasuje mi za bardzo błękitny kolor na motorze - tak po prostu,
- skórze przydałoby się więcej wygładzania pomiedzy odcieniami, bo rozjaśnienia są trochę plamiaste i szarpane momentami. Natomiast same cienie to chyba tylko baza ciemnozielona? Tutaj też można by dodać innego odcienia: brązu, czerni, fioletu...
- otarcia i obicia - skoro na kasku orka potrafisz namalować równe, cienkie paski, to tym bardziej proponowałbym przyłożyć się do malowania cieniutkich kresek przy zniszczeniach. Miejscami też wyglądają jak plamy lub płaty odłażącej farby, a nie otarcia, z tego też względu nie wyglądają w 100% wiarygodnie. To już wina ich kształtu; nieostre kreski i tak trochę mało szarpane

, poza tym w niektórych miejscach wyglądają jak skupisko robaczków

,
- chorągiewka z szachownicą - podobnie jak przy otarciach

Paski na hełmie orka równe i cienkie, tutaj trochę jeszcze ręka się chyba trzęsie
I to chyba tyle. Praca jest super i tak i tak!
A jeśli chodzi o malowanie rogów, to można to zrobić np. na 2 sposoby:
- kreskami --> podkład kreskowanie zbiegające się na czubku, później jaśniejszymi odcieniami sukcesywnie w tym samym miejscu, pozostawiając poprzednią warstwę, aż do zamierzonego rozjaśnienia, np. start od Scorched Brown, później z dodatkiem Bestial Brown, dalej Snakebite Leather, no i Bleached Bone i Skull White. To taki schemat a'la 'EM kiedyś był

- gładko --> w sumie jak każdą powierzchnię, ale kierujesz się w stronę czubka rogu, używasz wtedy warstwowego malowania, od najciemniejszego, do najjaśniejszego...
Sposobów jest na pewno więcej, ale ciężko to tak słowami opisać...