Jak miło Was poczytać
Można? Można. Wszyscy dostajecie uścisk od Sławola.
A ja sam oczywiście muszę swoje powiedzieć
Ach, nie będę się cofał z postami, bo wprowadzę zamieszanie, ale odnośnie aktywności na forum i CofC to Mahoń powiedział za mnie w sumie wszystko

A offtop jest tutaj dozwolony i nawet oficjalnie w pierwszym poście tego tematu już dawno to napisałem
A że głośno "przed" i "po" imprezie? Oczywiście, bo atmosfera się buduje, bo każdy czeka na wydarzenie, a potem kto chce - to się dzieli wrażeniami, rozmawia i pokazuje fotki. Oczywiście część dyskusyjna musi być, bo zawsze opinie, zawsze coś do dodania itd. Normalnie forum żyje jakimś tam swoim rytmem, coś się dzieje, czasami komuś palma odbije (najczęściej mi

) i coś innego się odstawi. Ale poza tym? Normalka. I właśnie w tej "normalce" (a także poza nią) CAŁY CZAS jest miejsce dla wszystkich ludzi.
To, że konkursy są już bardzo dobrze organizowane, to już wszyscy wiemy, ale zatrzymajcie się na chwilę, Moi Drodzy i pomyślcie, ILE nas to wszystko kosztowało dyskusji, awantur, przekonywania i innych pomysłów. Nikt inny, jak my wszyscy na to zapracowaliśmy, więc teraz - po zebraniu wszystkich opinii i wciąż dochodzących nowych doskonalących - naprawdę doszliśmy do momentu, w którym jest już prawie, że idealnie. I w tym momencie niepotrzebne nam żadne waśnie, ani spory środowiskowe. Po cholerę to komu? Każdy, powtarzam, KAŻDY ma w tym swoją cegiełkę, a skoro jedziemy na jednym wózku, to żyjmy w zgodzie i cieszmy się tym. Każda opinia krytyczna, każda opinia nieprawdziwa, czy też wymyślona - ma tutaj jakieś znaczenie, bo coś jest na rzeczy i trzeba dogadywać na poczekaniu. Ale na poziomie.
Stać Was na to.
---------------------
Odnośnie konkursów i graczy...
Nameless w ostatnich słowach zawarł wszystko i ja się z tym zgadzam. Nastawienie. Tylko nastawienie albo OK - GŁÓWNIE, żeby nie było za ostro

Nie wiem, czemu ktoś ma rezygnować z udziału w imprezie tylko dlatego, że "nic nie wygra". Sam nie mogę się pochwalić zbyt wielkim dorobkiem, a i jakoś mi to nie przeszkadza, że wracam z drugiego końca Polski z niczym (choć ostatnio coś tam przywiozłem

). I co? Mam sobie odpuścić? Nigdy! Lubię to robić, lubię malować i chcę jeździć. Dla ludzi, dla zabawy, dla atmosfery. Konkurs konkursem, jest na pewno element rywalizacji i też bym chciał wygrać, ale trzeba uznać wyższość lepszych. No i nic mi się nie stanie.
Mnie u graczy zastanawia jedno - w Warszawie jest ich MNÓSTWO! Rozumiem, że u mnie może być kicha z dojazdem, że w okolicy może mało kto gra. A jak na DMP było - wiemy, liczba prac z kategoriach "niby dla graczy" (a tak naprawdę gracze mają CAŁY konkurs dostępny) było kiepsko. Po prostu kiepsko. A słyszałem sporo głosów po ogłoszeniu wyników "k..a, Sławol, mogłem się wystawić ze swoim oddziałem jednak, miałbym szanse". No i co ja mam takiemu odpowiedzieć? Z reguł kończyło się na: "no, mogłeś". I co ja mogę na to? Przywalić? A na forum stara śpiewka.
Historie z "a ja nic nie wygram" to słyszałem nawet ostatnio przy stoliku zgłoszeniowym na MoI w Lublinie i widziałem, jak figurki wracają do pudełek, a właściciele opuszczają salę. Przemilczałem.
Dla kogo konkurs? Ja wciąż będę obstawał za odpowiedzią "dla wszystkich". Nienawidzę podziałów, nie trawię "lepszych i gorszych". Dla mnie to jest chore i ja nigdy żadnego Orwellowskiego świata nie wprowadzę. Nigdy. Konkurs jest dla wszystkich ludzi, u mnie jest każdy równy, a że umiejętności różne - o cóż, ja też od razu nie malowałem, tak jak teraz. No bo jak to? Impreza jest dla wszystkich, spotkanie dla wszystkich, a po przekroczeniu progu jakiś podział. Zastanówcie się. Nie można tego porównać do konkursu modelarskiego, w którym wystawia się w sumie typowe modele półkowe (czołgi, samoloty itd.), ale jeśli gracz nie chce wystartować - to nikt go nie przymusi. Kropka. To samo z malarzami, bo tak naprawdę - ja poza poziomem malarskim nie widzę ŻADNEJ różnicy. Graczem też byłem, sędzią od malowania na turniejach także (i też się nasłuchałem niemiłych teksów, a to przecież nawet nie był konkurs), no w sumie wszystkie etapy oceny malarskiej w swoim figurkowym życiu - przeżyłem i wiem, jak to wygląda z każdej strony - tej miłej i tej niemiłej. Nic mnie nie zaskoczy, serio.
Dążmy do tego, żeby ludzie się bawili, a nie dzielili. I stwierdzenia o podziałach na PRO i zwykłych mogą zniechęcić do uczestnictwa postronne osoby... Zwłaszcza, że w tym temacie są sędziowie, organizatorzy i malarze, czyli praktycznie wszyscy. I nawet pozornie nieszkodliwe wypowiedzi (w mniemaniu autora) mogą (nie muszą, ale mogą) wywołać złe odczucia uczestników.
Tak zachęcimy do udziału?
Jak już wcześniej wspomniałem - może zginęło w tłoku tekstu - miałem przyjemność porozmawiać z GRACZEM (na innym forum), który był obserwatorem na ostatnim Hussarze i też powiedział mi wprost, że dla większości graczy po prostu brakuje kategorii. I tyle. Chcieliby "Duel" i "Pojazd", "Odział/Squad".
Może naprawdę zaryzykujmy?
I w konkursie zawsze chodzi o jak najlepsze prace. Bo to konkurs.
No dobrze, ale od samego początku te kategorie BYŁY. A zgłoszeń mało. Coi prawda na SoD mniej, bo to na wariata szybko było robione. No dobrze, kategoria ARMIA. Była. No była. I to w Warszawie, a nie w Gorzowie, gdzie trzeba by jechać przez całą Polskę z figurkami.
Pokazy w miejscowych sklepach? Pewnie, ale kto to ma robić - jak już Nameless powiedział. Pomysły są, wszyscy wiedzą, jak i co - ale nie ma komu.
Ja sam teraz w sobotę startuję z I Warsztatami Malarskimi w Przystani Gier w Gorzowie. Podobno zainteresowanie spore, bo reklama i w ogóle, nawet ktoś z Zielonej Góry się zapowiedział. No i miło, ale czy to sprawi, że ludzie zaczną grać i malować? Może. Może ktoś się też przekona do konkursów, może ktoś zechce się wkręcić w hobby.
Zobaczymy.
Ale mówię Wam - flaki można sobie wypruwać, można prać sobie mózgi, a jeśli ktoś nie chce - nic nie zrobimy.
Moderator says:@Wszyscy dyskutanci
NIGDY nie upraszczajcie swoich wypowiedzi, bo możecie się tylko źle zrozumieć albo i pokłócić. Jeśli ktoś się nie wyraził JASNO, to nie powinien zarzucać drugiej osobie, że wyciągnęła złe wnioski. Jeśli ktoś czyta to, co widzi, to tak to może odebrać, więc dla pewności - mówić wszystko, otwarcie. Macie coś do powiedzenia, to mówcie, nawet łopatologicznie, bo coś jest dla wszystkich oczywiste, ale dopóki tego ktoś na głos nie powie - druga osoba może się nie domyślić, bo nie siedzi innej w głowie.
Poświęćcie na dyskusję więcej niż 5 minut. Serio. Zamiast poprawiać swoje wypowiedzi o tłumaczenie za każdym razem - napiszcie od razu, o co Wam chodzi, dokładnie. Poza tym nie wszyscy się doskonale znamy, żeby się rozumieć w pół słowa, na to trzeba czasu, zwłaszcza przez Internet. A sami byliście świadkami niedopowiedzeń parę stron wcześniej, więc póki spokój - to niech tak pozostanie.
Dziękuję Wam, mi także będzie łatwiej.
Sławol.
A tymczasem - over and out, wolę Was poczytać
