Przemas wrote: jestem za przyznaniem pod koniec imprezy 3 nagrod: najlepszy gracz, najladniejsza armia/najlepszy hobbysta (tu by oprocz malowania wchodzilyby punkty z testu wiedzy etc) i wypadkowa obu.
z ciekawosci - czy armia malowana na zamowienie moze wg ciebie zostac wybrana najladniejsza?
jest to wg mnie sprawa prestizu.
dodatkowo nie zapominajmy ze sa to wydarzenia na swoj sposob "publiczne" i powinny miec odpowiednia oprawe.
nie jezdze na turnieje jako gracz, wiec moze sie myle. Odwiedzilem jednak wystarczajaca ilosc imprez malych i duzych, zeby stwierdzic, ze turniej gier bitewnych nie jest wydarzeniem "publicznym". To impreza zamknieta dla gosci z zaproszeniami

Turnieje nie sa zazwyczaj oglaszane publicznie, z wyjatkiem paru duzych imprez nikt poza graczami na nie nie zaglada. Nawet na konwentach pies z kulawa noga na sale z bitewniakami nie wchodzi.
Jesli zas chodzi o prestiz i oprawe... niech organizatorzy zaczna najpierw dbac o inne rzeczy, ktore lepiej wplyna na wizerunek srodowiska. Scisk, halas, walajace sie puszki i butelki, pijani - mniej lub bardziej - uczestnicy, smrod nie wietrzonych sal pelnych dorastajacej mlodziezy. Ni jestem dewotem, ale jesli ktos wysuwa mi argument o prestizu lub czasem promowaniu hobby poprzez taki turniej, to ja sie naprawde szeroko usmiecham myslac o sprawach powyzszych.
Owszem, bylem na imprezach, ktore moglbym spokojnie polecic jako "promocje hobby", ale moglbym je na palcach 1 reki policzyc.
dead wrote: w miare jak rozwijaly sie moje umiejetnosci wzrastaly wymaganai estetyczne co do armi przeciwnika ... granie z ochlapanymi figsami badz metalo-plastikami wywolywalo u mnie konwulsje ... i niesmak spory ...
nie przesadzasz aby? konwulsje, niesmak??? strasznie mocnych, zeby nie powiedziec patetycznych slow uzywasz dla opisania bardzo zwyklej sprawy.
Tak sprawe mozesz stawiac przy graniu prywatnym - nie zagram z tym, bo nie pomalowal. Jadac na turniej decydujesz sie na gre z nieznajomymi ludzmi z nieznanymi ci cechami charakteru. Zgadzasz sie imho na gre z gorszym od ciebiem malarzem, na gre z bucem klocacym sie o milimetry, na gre ze skacowanym imprezowiczem. Ja sie na kilka rzeczy przy graniu nie zgadzam, wiec na turnieje nie jezdze
Ocena malowania musi byc coby zrekompensowac wpklad w malowanie armii
nie musi. wg mnie wyglad armii i pochwala przeciwnika najlepiej to rekompensuja, a nie 5 pkt w klasyfikacji
gdyby nie to to "stratedzy" by grali srebrami a hobbysci wymalowanymi armiami i nie doszloby do polaczenia tych obu waznych rzeczy ...
moim zdaniem na turnieju nie mozna zmuszac kogokolwiek do laczenia tych rzeczy.
Gracz musi miec pomalowana armie i kropka musi sie tez wykazac umiejetnosciami ...
musi? wcale nie musi
Jak nie masz czasu
nie, osobiscie nie mam czasu. Pracuje w 3 miejscach i mam w domu roczne dziecko. Ilus tam graczy ma podobna sytuacje. Jeszcze inni nie chca/lubia/potrafia malowac. chcesz nam zabronic wejscia na turniej?
Nie ma zadnego obowiazku malowania figurek. twoje wrazenia i zapotrzebowania nia maja tu nic do rzeczy.
po co mam wracac do WFB skoro gralbym ochydnymi plastikami ...
szanuje twoje podejscie. nie chcesz grac niepomalowanymi - nie graj. Nie mam nic przeciwko temu. Ale nie zmuszaj innych do przyjecia twojego punktu widzenia. Jesli narzucasz sobie takie ograniczenie, to rob to w swoim zakresie. Ja nie toleruje przyslowiowych klotni o milimetry, prawniczego podejscia do zasad i kilku innych rzeczy. Z tego powodu nie gram z jednym z dobrych znajomych oraz nie jezdze na turnieje. Nie krzycze, ze wspomniany kumpel czu jakikolwiek uczestnik turnieju ma grac tak, jak ja chce.
wracajac do tych klotni mahoniowo namelessowych
wydaje mi sie... nie, nie wydaje mi sie.
jestem pewny, ze Mahon nie traktuje naszej dyskusji jako klotni. Byla to zwyczajna wymiana pogladow doroslych ludzi, ktorzy sie ze soba nie zgadzaja. czekam z niecierpliwoscia na dzien, kiedy zdecydowana wiekszosc forumowiczow (na jakimkolwiek forum) przestanie traktowac wyrazenie zdania przeciwnego czy brak zgody jako atak na wlasna osobe.
skoro brat nie umie malowac a chce grac niech poprosi ciebie
powtorze sie - nie ma obowiazku malowania modeli. Pewnie, ze lepsza i ciekawsza (moze nazwe to - pelniejsza) jest grami armiami pomalowanymi. Powtorze sie ponownie - ja tez wolalbym widziec tylko pomalowane armie.
Ale moje chcenia i preferencje, podobnie jak twoje - nie maja wplywu na innych graczy.
nie mow mi ze nie mozna sobie poradzic
dead - jestes studentem? Uczniem? pracujesz? masz rodzine, ktora musisz sie opiekowac i zapewnic jej byt?
Popatrz troche dalej niz czubek swego nosa, to sie zorientujesz, ze sytuacja zyciowe innych osob rozni sie od twojej i twojego brata.
Ja nie mowie, ze nie mozna sobie poradzic z pomalowaniem armii. Ja mowie, ze czesc ludzi nie moze sobie z tym poradzic. Zauwazasz roznice?
turniej to impreza "o charakterze prestizowym" wiec nie dla kazdego ... ma swoje zasady a jak sie nie podobaja to nie zagrasz ...
mam zbyt wiele lat i zbyt wiele takich dyskusji przezylem, ze rozmawiac o "elitarnosci" hobby. Na czym polega ta elitarnosc?
ma swoje zasady - no ma, i dlatego nie jestem graczem turniejowym. po prostu uwazam wymog "pomalowania" za sztuczny i ograniczajacy dostepnosc do hobby.
jesli chce sie zagrac na srebro i plastik to mozna zrobic turniej na zasadach nie pomalowanej armi tyle odnosnie tego tematu ...
zeby zagrac, potrzebne jest jedynie dwoch graczy poslugujacych sie tym samy zestawem zasad, w miare plaska powierzchnia, wizualne przedstawienie oddzialow (chocby i kartonik) i akcesoria pomocnicze (kostki, miarka). to jest minimum konieczne do rozpoczecia gry. cala reszta (makiety, figurki, malowanie, chipsy i piwo...) sluzy jedynie urozmaiceniu, poglebieniu, ulepszeniu czy ulatwieniu gry.
Pytanie jest - gdzie nalezy postawic granice, zeby gralo sie rozsadnie (np. brak pytan o rzeczywiste przeznaczenie kartonikow), ale nie budowalo zbednych ograniczen. Uwazam, ze takim zlotym srodkiem dla celu turnieju jest przyblizony WYSIWYG bez malowania.