Smok w temacie z GS 2012 wyłapał z regulaminu jeden podpunkt w kat. "rzeźba/konwersja", który mówi o zakazie odlewania własnej rzeźby i zgłaszania jej do konkursu.
Jako że zapytał bezpośrednio mnie jako organizatora, to odpowiem tutaj, ale oczywiście Wszystkich zapraszam do dyskusji!
Dobra, napiszę szybko, co mi w głowie siedziało, gdy to wymyślałem.smok wrote:a ja mam takie pytanko do pkt 7.7. mianowicie:
"Zgłoszona praca nie może być odlewem pierwowzoru rzeźby wykonanej przez jej autora."
ja często jak rzeźbię to pod koniec odlewam ten model w żywicy, dzięki czemu widzę gdzie coś jeszcze jest do wygładzenia/poprawienia, no i dodatkowo na takim odlewie wprowadzam kolejne poprawki, dodaje inne elementy lub coś zamieniam.
co w takim przypadku??
Chodzi o to, żeby to był prototyp, czyli pierwszy model. Taki prototyp składa się z plastiku, PCV, gieesu, fimo i innych drutów, dzięki czemu widać ilość pracy włożonej przez autora, a sędziom pozwala ocenić wysiłek i kreatywność z uwagi na użycie różnych materiałów. Oczywiście nie twierdzę, że model zrobiony z samej masy od samego początku będzie gorszy, absolutnie nie o to mi chodzi.
Z drugiej strony - minimalizujemy w ten sposób ryzyko odlania czyjegoś projektu, bo widać wszystkie części składowe i właśnie te niedokładności. Bo o to chodzi w ocenie moim zdaniem: o warsztat rzeźbiarza. Jego umiejętności. Pierwsze dłutko, pierwsze detale, wykonane ręcznie, a nie wygładzone 50 razy i poprawione odlewy.
I idąc w tę stronę: nigdy nie będzie pewności, że zgłoszona praca nie ma w sobie już odlanej wcześniej części, a autor może powiedzieć, że 90% wyrzeźbił za pierwszym razem, te 2 kawałki żywicy to z innego modelu, a potem dokleił tylko 4 druty. Tak, wiem, różnokolorowy "składak" też może być czyjś, no ale tutaj już polegamy na uczciwości autora... Ba, co więcej - można bezczelnie kupić model z żywicy jakiejś firmy, odlać jeszcze piracką kopię, lekko go tylko przerobić i stwierdzić, że nam wyszedł bardzo podobnie, zrobiliśmy odlew testowy, ale dokleiliśmy tylko inną głowę, żeby nie było, że to gotowy, skopiowany produkt. Dlatego też w regulaminie jest podpunkt mówiący o tym, by nie malować rzeźby podkładem. Właśnie po to, żeby było wszystko widać.
I przykład niżej, model od Przemka. Niby podobny do figurki masowo produkowanej, ale widać wyraźnie, że to praca Jego rąk, a nie oszustwo:
Click to see full-sized image
Click to see full-sized image
I co ma ten biedny chłopak zrobić? Nic. Widać, że to dłubanie, widać tam jakieś paprochy, jakieś nierówności... I o to chodzi. Z modelu na model coraz więcej rzeczy będzie wychodziło lepiej i za pierwszym razem. Poza tym jak inaczej wykonać przód drakkara (dziobnica czy stewa się to chyba nazywa), jeśli nie ozdobnie albo z głową smoka?
Dlatego też model powinien być Twoim pierwszym składakiem. Możesz go przecież poprawiać i podlepiać bez testowego odlewu Najlepszym przykładem jest BoB i jego zmagania w tej materii. W tym temacie widać, że wciąż dłubie ten sam model Fienda i poprawia, poprawia i poprawia, bez żadnych odlewów w międzyczasie --> viewtopic.php?f=80&t=7803&start=50
To tak jakbyś na GD zrobił kategorię "rzeźba" i zamiast greenów rzeźbiarzy oceniał odlewy metalowe z blisterów albo inne plastiki z naniesionymi poprawkami. O FC nie wspominam, bo tutaj chyba lepiej by było wystawić model surowy, zamiast odlany w tej serii...
Dla przykładu - znów od Przemka. Model z masy, włócznia z drutu, a całość wbita na drutach. Wygląda jak kawał złomu? Wcale nie, wygląda jakby ktoś wpadł do warsztatu i wyjął zabawkę z ręki rzeźbiarzowi. I to wcale nie przeszkodziło w ocenie tego modelu, wręcz przeciwnie - zajął II miejsce na MoI w zeszłym roku Czy wszystko miał zrobione za pierwszym razem? Tego nikt nie wie, oprócz Przemka, ale model nie wygląda jak szary odlew, tylko jak surowy efekt z warsztatu.
Click to see full-sized image
I tak samo jest z konwersją. Zobacz na poniższej fotce, że autor raczej nie odlewał przerobionego modelu w żywicy, tylko pozostawił go w surowym, warsztatowym stanie. Dla mnie jako sędziego to tylko plus, bo widzę, co zostało zrobione i jak. A jeśli gdzieś tam coś odstaje i nie zostało dokładnie oszlifowane - trudno, trzeba było dopilnować przy pracy
W konkursach modelarskich, kiedy modelarz waloryzuje model samolotu o wnętrze kokpitu, wnęki podwozia, czy własnoręcznie zrobione detale, to regulamin jasno mówi, by najlepiej dodać dokumentację i jakieś rysunki w skali albo zdjęcia przeróbek przed pomalowaniem - właśnie po to, by sędziowie zobaczyli, ile pracy zostało włożone. Oczywiście jeśli tej dokumentacji nie będzie, to wtedy tylko modelarz ma satysfakcję z roboty, a po wstawieniu samolotu do klasy "waloryzowanej" sam sobie strzeli w kolano, bo nikt tego nie zauważy i nie doceni... A co za tym idzie - medal może przejść koło nosa, bo sędziowie nie będą przecież rozmawiać z każdym uczestnikiem oddzielnie podczas oceny prac.
Click to see full-sized image
Od razu zaznaczam, że GS 2012 ma regulamin na mur-beton i w tym roku nic się już nie zmieni! Dyskutujemy o przyszłości.
O co proszę: żeby nie budzić się na ostatnią chwilę. Mamy połowę lipca i teraz nie będziemy robić bałaganu z zasadami. Regulamin wisi pół roku i nie obraźcie się, ale ja już teraz nie mam czasu na te dyskusje, można było wcześniej o tym pomyśleć. Rozmawiamy oczywiście ogólnie o konkursach, wyszło od GS-a tylko. Ponadto to pierwszy raz, kiedy jest kategoria z rzeźbą, więc na wszystkim pewnie się nie znam i być może gadam bzdury w tej materii