[PL] Smart Max - recenzje [18.06.12 - Miss Tickelnott]

Tu możemy rozmawiać o ciekawych produktach przydatnych w naszym hobby, o tym co chcielibyśmy zobaczyć, co nam się nie podoba...
Slawol
Perpetuum Mobile
Perpetuum Mobile
Posts: 6075
Joined: 27 Feb 2007, o 20:47
Location: Gorzów Wlkp./Poland

Re: [PL] Smart Max - Lord Baron Mantes - recenzja

Post by Slawol »

Witajcie ponownie w temacie :)

Klient od tego pokręconego Mantesa przysłał mi kolejny model do zrobienia - Miss Tickelnott, oczywiście ze Smart Maxa.

Wstęp.

Model ciekawy i bardzo oryginalny, a przede wszystkim w klimacie Steampunka. Do tego data 1888 mówi nam o roku seryjnego mordercy z Londynu - Kuby Rozpruwacza, więc nawiązań jest sporo. Figurka odlana w żywicy, w skali 1:35 (50mm, także z serii SMOG Victorian Fantasy). Mierzy ok. 5,5cm wysokości bez podstawki oczywiście. Autorem rzeźby jest nie kto inny, tylko sławny J.A.G. czyli Jacques-Alexandre Gillois. Tak, tak, ten od tego rzeźnika Uncle Meata z piłą. Malowaniem firmowym zajął się ponownie Sebastien Picque, czyli znany z tego stylu jakovazor.

No to jedziemy :)

Pakowanie.

Samo opakowanie tym razem jest trochę lepsze, bo pudełko na pewno jest zrobione z grubszego kartonu, niż przy Mantesie, ale wciąż uważam, że dla tak delikatnych produktów to trochę za mało. Zapewne koszty produkcji są mniejsze, gdy się na opakowaniach oszczędza, ale nie wiem, czy to dobry pomysł narażać się w ten sposób na ostrą krytykę i ryzykować uszkodzenie modelu. Albo to może tylko ja... ;) W końcu niektóre firmy wypuszczają modele pakowane jedynie w woreczki... Chciałoby się jednak inaczej. Ale ocenę przychylną dam, bo tym razem jest lepiej.

W zestawie znajdziemy 4 elementy żywiczne: całą figurkę, butlę/pojemnik na plecy, do tego lewe ramię z bronią i podstawkę. Wszystko zapakowane w foliowy woreczek strunowy, podstawka wrzucona luzem, podobnie, jak przy Mantesie. Do tego dostajemy kartę postaci i wizytówkę firmy Smart Max:

ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image

Jakość wykonania.

Model w tej skali rozmiarem pewnie byłby podobny do Mantesa bez całego metalowego stroju ;) Poniżej fotka porównawcza modelu i nowej farby GW (bardzo bardzo średnio kryjącej, tak przy okazji mówiąc - nawet gdy nawalone na pędzlu...):

ImageClick to see full-sized image

Jakość odlewu jest tym razem niemalże doskonała i mówię to całkiem serio. Wszystkie detale są bardzo filigranowe, wykonane z największą dokładnością i tutaj należą się wielkie brawa firmie za to: twarz, uszy, włosy, róże na kapelusiku, detale broni czy guziki. Że nie wspomnę o całym stroju! Podstawka jest prosta aż do przesady, ale służyć ma głównie do grania, więc i tak i tak więcej nie trzeba. Ma oczywiście fakturę bruku na całej powierzchni i strzałkę kierunkową. Zlecenie jednak będzie robione na full moich możliwości, więc mam okazję się wyżyć i popróbować oraz sprawdzić, co mi z takim tematem uda się zrobić. Z tego też względu w ogóle tej podstawki nie wykorzystam, tylko zrobię zupełnie nową tematyczną.

Zaznaczyć należy, że model zalicza się do jednych z najczystszych, jakie kiedykolwiek miałem w rękach! Nie ma na nim praktycznie żadnych linii i przesunięć.

Spasowanie elementów także nie pozostawia wiele do życzenia. Pojemnik wchodzi na dwa piny lekko i gładko (na zdjęciu nie jest wciśnięty do końca, umieściłem, by łatwiej sfotografować), a broń w ramię, do tego drugą dłoń (umieszczoną na broni) łatwo dopasować do przedramienia prawej ręki.

Proporcji ciała też bym się raczej nie czepiał, poza tym strój sporo zakrywa ;)

Resztę obrazują zdjęcia - można patrzeć i podziwiać:

ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image

Nie obyło się jednak bez paru niedociągnięć... Niestety, a może stety, bo za różowo by było :) Na zdjęciach widoczne jako białe miejsca. Na szczęście nie są to rzeczy skreślające produkt, a jedynie wymagające niewielkiej ingerencji modelarza. Ozdoba (chyba pióro) na kapeluszu ma ukruszoną końcówkę, więc trzeba tam będzie to ładnie wymodelować i zakończyć. Poza tym pod prawą ręką widać mały nadmiar żywicy, ale to robota dla nożyka na parę sekund :) Przy lewym ramieniu z bronią czyszczenia wymaga miejsce łączenia przy pinie. Wokół szyi widać jakby taką lekką szparkę, ale myślę, że warstwa podkładu załatwi sprawę, a jak nie, to nieco wypełniacza. Może to efekt także odlewu, a może rzeźbiarz za mocno chciał odciąć głowę od kołnierzyka ;) Poza tym na każdym elemencie modelu widać miejsca, w których części były odcinane i tam trzeba już trochę więcej pracy - na końcach broni i pojemnika oraz od spodu figurki. Nie są to trudne operacje, ale poza samą figurką, są to miejsca widoczne i trzeba je poprawić i wygładzić. Widać to na poniższym zdjęciu:

ImageClick to see full-sized image

Podsumowanie.

To drugi model z firmy Smart Max, który mam okazję ocenić i wykonać. I tym razem jestem szczerze zachwycony, bo jakość wykonania jest o wiele lepsza, niż świetnego przecież Mantesa. Drobne szczegóły, czystość wykonania, sensowny podział elementów ułatwiający klejenie i malowanie i ogólny wygląd stawiają ten model bardzo wysoko. Na pewno jest to figurka, przy której nie trzeba za wiele się namęczyć z przygotowaniem, tylko oczyścić resztki po maszynie i można się brać za malowanie. Być może trafił mi się taki udany egzemplarz, ale inaczej się wypowiedzieć nie mogę, więc końcową ocenę na pewno podniosę. Cena może nie jest niska (22.50 € z podatkiem), ale tym razem w pełni rekompensuje to jakość produktu. Do pełni szczęścia brakuje idealnego odlewu i jeszcze lepszego pakowania, ale jak już wspomniałem - może to tylko moje odczucie. Fani klimatu i tematu - kupować, nie żałować! :)

Ocena końcowa: 8,5/10.

Edit: pomalowany model możecie obejrzeć tutaj.
Pozdrawiam/Best regards
Sławomir Borysowski

Image

Let’s put a smile on that face!
Post Reply