Camelson wrote:Zrobił sie niezły offtop, ale ja ze swojej strony uwazam, że to słaba wymówka na konkurs
OMG Camelson, ja nie wiem jaka ty masz sytuacje w domu, czy musisz pracowac, czy rodzice daja Ci na chlebek z margarynka i figuraski. Czy np masz dom ktorym musisz sie zajac (women style ya now;p - pranie, sprzatanie, gotowanie i jakies 'drobne przyjemnosci' z raz w tygodniu), albo moze mieszkasz gdzies w pipidowie w Pl skad wszedzie daleko (i drogo jak w przypadku lotu z wysp). Nie wiem czy Ci w domu gDziecko puacze albo kobita zrzedzi nad glowa, ze za duzo czasu poswiecasz na hobby i nie zajmujesz sie domem i nia wystarczajaco... Naprawde nie wiem...
Ale pamietam rozmowe o Twoim 'przydomku' na forum, i uwierz mi nie wszyscy maja tyle czasu (i srodkow finansowych) na jezdzenie po imprezach co Ty, serio serio.
Dla mnie osobiscie wyjazd do pl 3 razy do roku tylko na impreze figurkowa (dodatkowo oprocz wizyty w domu moim czy mojego partnera) , to troche za duzo i logistycznie i finansowo i pod wzgledem urlopu, szczegolnie jak musze leciec dzien wczesniej, po to zeby dojechac potem jeszcze na miejsce imprezy. Dlatego tez nie spinam sie zeby pojechac na GS do Slawola (a chcialabym), ani tez do Radomia (gdzie mnie osobiscie mniej juz ciagnie). Polaczenie imprezy figurkowej z wizyta w domu, byloby wygodnym  'scieciem naroznika', ale nie bedzie raczej mozliwe...
Zreszta wlasnie przypomnial mi sie podobny dyskurs w temacie zaraz po Hussarze bodajze (o ile nie pokrecilam czegos) i wtedy tez czytalam cos na temat 'slabych wymowek', lenistwa i priorytetow, wiec calkiem nie chce mi sie juz ciagnac dalej tego watku...
Ale poniewaz mnialam ostatnio bardzo ciezki okres w pracy, w domu i ogolnie w zyciu, i czas na hobby wyskobuje juz naprawde resztkami sil, to napisze cos, czego chyba nie mialam jaj napisac wtedy: tego typu podejscie 'moralizatorsko-oceniajace' ludzi czesto oderwanych od szarej rzeczywistosci czlowieka pracujacego (generalizuje tutaj, majac na mysli roznej masci studentow i uczniow bedacych w gruncie rzeczy na utrzymaniu rodzicow - niekoniecznie Ciebie) zniecheca mnie coraz bardziej skutecznie do integracji z polskim swiatkiem hobbystycznym. Chyba juz naprawde kiszenie sie we wlasnym sosie, zaczyna temu srodowisku szkodzic.
 
W sumie to tyle mialam do napisania.
Przepraszam organizatowor MoI za brzydkiego offtopa i obiecuje, ze to moj ostatni post na ten temat.
peace
Marta