Kurczę, mam dokładnie takie same wrażenia jak Ty Mahoń!
I oczywiście praca Flameona jest na bardzo wysokim poziomie technicznym! Za co wielkie gratulacje Ale te podstawowe gafy... Pozostawiają niesmak... I nie chodzi nawet o tą (jeszcze raz powtórzę - bardzo podobającą mi się) pracę ale o większość prac na konkursie. Miałem każdą pracę w ręku i starałem się przyjrzeć tak dokładnie jak potrafiłem. Mold line'y, niedomalowane elementy - czyli sam podkład bo pędzlem się nie chciało wchodzić w zakamarki, poobijane, z widocznym srebrnym metalem, podstawki robione na szybko - byle tylko były, albo elementy z nałożonym tylko kolorem bazowym... I to wszystko na pracach o ogólnie wysokim poziomie malarskim. Strasznie irytują mnie takie bobole, psują cały efekt. Inna sprawa to zupełnie nieudana kompozycja (podstawki, kolorystyki) w modelach, które pociągnięte były na naprawdę wysokim poziomie technicznym. Albo elementy do połowy pomalowane super, a druga połowa tej samej powierzchni już zupełnie niedokładnie, na szybko.
I zgadzam się z Mahoniem, że chyba powinno to dać do myślenia. Mi na pewno dałem, będę starał się nie zostawiać takich gaf w swoich pracach
[PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Mój i tak jest dłuższy z fotkami...mahon wrote:PPS - pobiłem długość postów Namelessa i Sławola, ale rekord Sławola jeszcze nie pobity...
A tak serio - ale pojechałeś z tekstem! Miło się czytało. Myślę też, że po pochwałach nt. imprezy można by zacząć maglować temat poprawy frekwencji w przyszłości...
Tylko jak na to wpłynąć? W sumie powiedziałeś dokładnie to, co sam myślę. Dzięki!
Tak, jak powiedziałeś - konkurs był nagłaśniany, gdzie się dało, a od Grey Seera kawał czasu na zmalowanie przynajmniej jednego super modelu, a na konkursie kiszka trochę... I nawet ludzie, którzy byli w Gorzowie dali radę zmalować coś nowego. Nie wiem, czy ludzie zwyczajnie nie chcą, nie lubią, czy może mają inne priorytety konkursowe? Może niektórzy bardziej czekają na MoI w Lublinie? Nie wiem. A może życie kopie, to akurat nic dziwnego by nie było, jeśli kogoś trzyma mocno.
Mówiąc wprost: od SoD kilka rzeczy zostało podciągniętych, a były to sprawy, które wytykali sami uczestnicy. I co? I zostało to poprawione, a co roku dość kiepsko z frekwencją... Na SoD przecież chyba było ponad 90 prac, nie? Owszem, rzut na GD i z marszu ludzie wbili się na SoD. OK. No ale wiadomość o kolejnych konkursach była znana z dużym wyprzedzeniem.
Szczerze mówiąc, to sam nie wiem za bardzo, co robić, żeby ludzi więcej przyjechało... Mają w sumie wszystko: miejsce, w miarę sensowny dojazd (bo do Warszawy wszystko jeździ, nawet z Gorzowa ), mają dogodny termin, o który też walczyli i... I tyle.
Są nagrody, jest szum medialny, są dodatkowe nagrody losowe, a prac tyle samo. I oczywiście w tej sytuacji nie ma mowy o rozbijaniu kategorii... A może to jest problem? Może jednak ludzie chcieliby mieć NAJPIERW większą ilość kategorii i wtedy każdy by coś tam stworzył na konkurs? Nie wiem.
Myślę, że to wciąż konkurs fantasy, a modelarzy historycznych ciężko będzie ściągnąć... Tak, wiem, powtarzam się, że imprez modelarskich dla "lotników" i "pancerniaków" jest sporo, to i się tam wystawiają.
Jak mi coś więcej do głowy przyjdzie, to napiszę jeszcze.
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
sądzę że kwestja tego że ludziom w tym roku nakopało w tyłki życie jest dość prawdopodobna(nie wystawiłem oddziału Dajbananów bo "nagle mi coś wyskoczyło" i po prostu nie udało mi sie poprawić 2 starszych i zrobić podstawki scenicznej - a materiały stoją od 2 miechów na stole), dodatkowo to że sporo osób maluje na zlecenia i ma to co akurat ma też wpływa na efekty
ja np na przyszło roczny konkurs zacznę szykować modele już teraz i powoli będę cykał w międzyczasie (a potem zapomnę gdzie schowałem i na 3 dni przed będę robił )
kategorie - jeśli jest ich więcej ale nie w dużej skali a np w SF to łatwiej sypnąć modelami
np Sf - single , oddział , duel, diorama - wiele osób miało prawdopodobne odziały ale jako ze była 1 kategoria to wystawili najlepszy z tego co mieli a tak wystawili by 2 jeden SF a drugi Fantasy ba nawet 3 Modern, tak samo z Duel / diorama można to rozbić i od razu okaże sie ze ludzie mieli to i to ale wzięli tylko lepsze ba dodatkowo odział i diorama to inna bajka bo w takim WHFB odział to "klocek" (tak samo Napoleońskie)i nie za bardzo można co tu poszaleć podstawkowo a już w 40k czy infinity to 5 ~ 10 modeli i można sypnąć pełną dioramkę z soketami - tyle że to juz diorama a nie oddział
ja np na przyszło roczny konkurs zacznę szykować modele już teraz i powoli będę cykał w międzyczasie (a potem zapomnę gdzie schowałem i na 3 dni przed będę robił )
kategorie - jeśli jest ich więcej ale nie w dużej skali a np w SF to łatwiej sypnąć modelami
np Sf - single , oddział , duel, diorama - wiele osób miało prawdopodobne odziały ale jako ze była 1 kategoria to wystawili najlepszy z tego co mieli a tak wystawili by 2 jeden SF a drugi Fantasy ba nawet 3 Modern, tak samo z Duel / diorama można to rozbić i od razu okaże sie ze ludzie mieli to i to ale wzięli tylko lepsze ba dodatkowo odział i diorama to inna bajka bo w takim WHFB odział to "klocek" (tak samo Napoleońskie)i nie za bardzo można co tu poszaleć podstawkowo a już w 40k czy infinity to 5 ~ 10 modeli i można sypnąć pełną dioramkę z soketami - tyle że to juz diorama a nie oddział
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Ja widzę to tak - jeden model, bez konwersji, bez odjechanej podstawki, żeby można było wystawić na konkursie to około 50h malowania. To jest naprawdę masa czasu, którą musisz wpleść w "życie" - pracę, co niektórzy studia, znajomych, normalne obowiązki domowe, a jak masz jeszcze dzieciaka to już generalnie jest ciężko. Jak robisz to z przerwami, to tracisz powoli motywacje i sam "flow" jest inny, powoli zapominasz co chciałeś osiągnąć, postępy są niewielkie, figurka ci się nudzi i zaczyna cię to męczyć. Często kończy się to na tym, że efekt końcowy jest średni
Te 50h to jest raczej na model, który nie zwojuje świata, to właśnie takie o jakich prawicie, że są ale jakieś takie "nierówne" Jeśli ktoś był na Grey Seerze, to raczej "umiarkowanie" czasu mu zostało zakładając, że malowanie to nie jest jego praca.
Te 50h to mowa oczywiście o modelu pojedynczym, na taki oddział albo dioramę trzeba przeznaczyć znacznie więcej czasu
Z osób, które "powinny być" były raczej wszystkie, z tym, że było niewiele osób nowych, a te co przybyły, to przyniosły przeważnie po jednym modelu. Udało mi się w tym roku odwiedzić Van Gorka, Sławolowego GS i Hussara i może pojadę do Lubelandu z tym, że już z "widzianymi" pracami. Chłopaki się jeszcze po świecie włóczą po GD itp. konkursach, więc myślę, że trzeba być trochę wyrozumiałym.
Nie kumam tylko osób, które zaliczają jeden konkurs w roku, którym jest Hussar i przywożą jedną pracę robioną na kolanie, bo się okazało, że jednak nie poszło tak szybko
hmm... nie jestem też przekonany, że rozbicie kategorii coś zmieni, na pewno zwiększy przedsięwzięcie logistyczne, ale wartość nagrody w takich kategoriach będzie mierna, moim zdaniem i tak ludzie będą robili jeden oddział/dioramę do kategorii z tym, że na poziomie lepszym niż jak by robili dwie.
No cóż mamy nauczkę i w następnym roku postaramy się lepiej, wcześniej
Ps. Z uwag mam dwie - jak wszyscy oświetlenie, a druga to taka, że rozdane zostały statuetki chyba w odwrotnej kolejności, także ludzie mają co innego niż powinni
Reszta była super zacna.
Te 50h to jest raczej na model, który nie zwojuje świata, to właśnie takie o jakich prawicie, że są ale jakieś takie "nierówne" Jeśli ktoś był na Grey Seerze, to raczej "umiarkowanie" czasu mu zostało zakładając, że malowanie to nie jest jego praca.
Te 50h to mowa oczywiście o modelu pojedynczym, na taki oddział albo dioramę trzeba przeznaczyć znacznie więcej czasu
Z osób, które "powinny być" były raczej wszystkie, z tym, że było niewiele osób nowych, a te co przybyły, to przyniosły przeważnie po jednym modelu. Udało mi się w tym roku odwiedzić Van Gorka, Sławolowego GS i Hussara i może pojadę do Lubelandu z tym, że już z "widzianymi" pracami. Chłopaki się jeszcze po świecie włóczą po GD itp. konkursach, więc myślę, że trzeba być trochę wyrozumiałym.
Nie kumam tylko osób, które zaliczają jeden konkurs w roku, którym jest Hussar i przywożą jedną pracę robioną na kolanie, bo się okazało, że jednak nie poszło tak szybko
hmm... nie jestem też przekonany, że rozbicie kategorii coś zmieni, na pewno zwiększy przedsięwzięcie logistyczne, ale wartość nagrody w takich kategoriach będzie mierna, moim zdaniem i tak ludzie będą robili jeden oddział/dioramę do kategorii z tym, że na poziomie lepszym niż jak by robili dwie.
No cóż mamy nauczkę i w następnym roku postaramy się lepiej, wcześniej
Ps. Z uwag mam dwie - jak wszyscy oświetlenie, a druga to taka, że rozdane zostały statuetki chyba w odwrotnej kolejności, także ludzie mają co innego niż powinni
Reszta była super zacna.
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
No ja też myślę, że wezmę prace z Hussara, żeby wstawić do kategorii i pewnie bez przekonania to zrobię... Ale jedną zupełnie nową postaram się zmalować
Połączenia pekapem do Lublina mam totalnie zryte, więc wybiorę najmniej pokręcone.
Połączenia pekapem do Lublina mam totalnie zryte, więc wybiorę najmniej pokręcone.
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
No mnie w przyszłym roku nikt nie wyznaczy z dnia na dzień obrony na dwa dni przed Hussarem więc raczej się wyrobię poza tym zacznę chyba systematyczniej robić takie prace na konkurs, po dwie godziny dziennie pomiędzy innymi rzeczami na kilka miesięcy wcześniej i pójdzie lepiej
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Dzieki Mahon za tak wnikliwa analize i podzielienie sie swoimi przemysleniami. Zmobilizowalo to reszte do przelania swoich mysli na 'papier'
Mam wrazenie, ze Hussar to zabawa Chest of Colors. W takim wymiarze jest to wspaniala sprawa - tak wielu z nas przyjezdza. Jednakze ambicja jest organizowanie najwiekszego konkursu, ogolnokrajowego. No i w
Na innych forach widzialem reklamy Hussara, ale chyba nie przynioslo to zamierzonego efektu. Moze sposob byl zly? Moze jakos inaczej trzeba ludzi zaciekawic? Sam nie wiem i sie nad tym zastanawiam. Sa w Polsce gdzies jeszcze fora gdzie ludzie sie spotykaja i dyskutuja o figurkach?
Na pewno warsztaty, konkursy, losowe nagrody, stanowiska sklepowe czy impreza na koniec w tym pomagaja. Jest ciekawie i cos dzieje.
Co do gosci z zagranicy to wydaje mi sie, ze termin ogloszenia konkursu mial zanczenie. Szczegolnie dla tych co nie maja polaczen tanich linii lotniczych z Polska. Nagroda w postaci biletu do USA niewiele zmienila, poniewaz byla ogloszona na 1 miesiac przed konkursem. W takim okresie ludzie juz wiedza czy sie pojawia czy nie
Jestem dobrej mysli, ze za rok bedzie duzo wiecej gosci zagranicznych. Wystarczy duzo wczesniej wyznaczyc termin (pol roku byloby ekstra) i od razu informowac o bilecie do USA (rozumiem, ze w o tym roku CMON tak pozno sie zdecydowal).
Mam wrazenie, ze Hussar to zabawa Chest of Colors. W takim wymiarze jest to wspaniala sprawa - tak wielu z nas przyjezdza. Jednakze ambicja jest organizowanie najwiekszego konkursu, ogolnokrajowego. No i w
Na innych forach widzialem reklamy Hussara, ale chyba nie przynioslo to zamierzonego efektu. Moze sposob byl zly? Moze jakos inaczej trzeba ludzi zaciekawic? Sam nie wiem i sie nad tym zastanawiam. Sa w Polsce gdzies jeszcze fora gdzie ludzie sie spotykaja i dyskutuja o figurkach?
Na pewno warsztaty, konkursy, losowe nagrody, stanowiska sklepowe czy impreza na koniec w tym pomagaja. Jest ciekawie i cos dzieje.
Co do gosci z zagranicy to wydaje mi sie, ze termin ogloszenia konkursu mial zanczenie. Szczegolnie dla tych co nie maja polaczen tanich linii lotniczych z Polska. Nagroda w postaci biletu do USA niewiele zmienila, poniewaz byla ogloszona na 1 miesiac przed konkursem. W takim okresie ludzie juz wiedza czy sie pojawia czy nie
Jestem dobrej mysli, ze za rok bedzie duzo wiecej gosci zagranicznych. Wystarczy duzo wczesniej wyznaczyc termin (pol roku byloby ekstra) i od razu informowac o bilecie do USA (rozumiem, ze w o tym roku CMON tak pozno sie zdecydowal).
miniatures painted:
2011 - 83, 2012 - 38, 2013 - 45, 2014 - 56, 2015 - 95, 2016 - 106, 2017 - 22
2011 - 83, 2012 - 38, 2013 - 45, 2014 - 56, 2015 - 95, 2016 - 106, 2017 - 22
-
- The Better Choice
- Posts: 17415
- Joined: 21 Jun 2005, o 17:41
- Location: Silesia, Poland
- Contact:
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
innych forow malarskich w polsce praktycznie nie ma. owszem, info o hussarze wisialo tu i owdzie, ale w zasadzie byly to fora graczy, ktorzy konkursami malarskimi zainteresowani sa srednio, albo w ogole.
polski gracz, albo malarz nie przynalezacy do czolowki na konkursy sie nie wybiera, bo nie ma szans. to po co ma jechac? nie ma zwyczaju, ktory widze u modelarzy - przyjezdzam i pokazuje co mam. w Bytomiu bylo to wyraznie widoczne nawet dla mnie, lamy modelarskiej. poziom prac byl bardzo zroznicowany.
i mysle, ze tu tkwi problem - w obudzeniu u "fantastow" checi przyjazdu bo impreza fajna, bo ludzie fajni, bo fajnie sie spotkac, bo fajnie sie czegos dowiedziec...
i nie jest przeciez tak, ze nie ma po co przyjechac, nawet jesli nie wierzy sie w wygrana. jest speed painting. sa warsztaty z czolowka krajowa! poza warsztatami tez jest czolowka ktora w zdecydowanej wiekszosci dzieli sie wiedza. sa nawet nagrody losowe jest integracja, mozna pogadac.
nie wiem, jak ludzi do tego przekonac. jak ktos ma pomysly, to chetnie poslucham.
byla wczesniej rozmowa o tym ile prac brac na konkurs - robcie prace na maksa, ile zdazycie. a potem dopchajcie walizke i wsadzcie jakies starocie
zagraniczni - zdajemy sobie wszyscy sprawe ze termin ogloszenia znacznie wplynal na szanse przyjazdu. tym niemniej, szum zrobiony w wielu miejscach moze zaprocentowac w przyszlym roku. juz teraz pare osob bylo bliskich przyjazdu. teraz, kiedy hussar bedzie juz jako tako w ich glowach zakorzeniony, szanse beda duzo wieksze. a wtedy polscy malarze - bojcie sie i malujcie
polski gracz, albo malarz nie przynalezacy do czolowki na konkursy sie nie wybiera, bo nie ma szans. to po co ma jechac? nie ma zwyczaju, ktory widze u modelarzy - przyjezdzam i pokazuje co mam. w Bytomiu bylo to wyraznie widoczne nawet dla mnie, lamy modelarskiej. poziom prac byl bardzo zroznicowany.
i mysle, ze tu tkwi problem - w obudzeniu u "fantastow" checi przyjazdu bo impreza fajna, bo ludzie fajni, bo fajnie sie spotkac, bo fajnie sie czegos dowiedziec...
i nie jest przeciez tak, ze nie ma po co przyjechac, nawet jesli nie wierzy sie w wygrana. jest speed painting. sa warsztaty z czolowka krajowa! poza warsztatami tez jest czolowka ktora w zdecydowanej wiekszosci dzieli sie wiedza. sa nawet nagrody losowe jest integracja, mozna pogadac.
nie wiem, jak ludzi do tego przekonac. jak ktos ma pomysly, to chetnie poslucham.
byla wczesniej rozmowa o tym ile prac brac na konkurs - robcie prace na maksa, ile zdazycie. a potem dopchajcie walizke i wsadzcie jakies starocie
zagraniczni - zdajemy sobie wszyscy sprawe ze termin ogloszenia znacznie wplynal na szanse przyjazdu. tym niemniej, szum zrobiony w wielu miejscach moze zaprocentowac w przyszlym roku. juz teraz pare osob bylo bliskich przyjazdu. teraz, kiedy hussar bedzie juz jako tako w ich glowach zakorzeniony, szanse beda duzo wieksze. a wtedy polscy malarze - bojcie sie i malujcie
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Bardzo się cieszę. Między innymi o to mi chodziłoczlowiek.morze wrote:Dzieki Mahon za tak wnikliwa analize i podzielienie sie swoimi przemysleniami. Zmobilizowalo to reszte do przelania swoich mysli na 'papier'
To trochę jakby stwierdzić, że niemieckie konkursy są zdominowane przez członków Das Bemalforum... Nie ma co ukrywać - jest to dominujące forum o tej tematyce w Polsce. Alternatywami są raczej jedynie działy malarskie na forach dla graczy (Gloria Victis, Border Princes, Cytadela, Mithril, itd.)czlowiek.morze wrote:Mam wrazenie, ze Hussar to zabawa Chest of Colors.
(...)
Sa w Polsce gdzies jeszcze fora gdzie ludzie sie spotykaja i dyskutuja o figurkach?
Zresztą tak też pisze Nameless:
Chyba, że rozumiesz Chest of Colors w wąskim znaczeniu, malarzy z grupy, a nie członków forum. Z założenia na forum pojawiają się różni malarze z kraju, więc też szansa na spotkanie ich na konkursie jest duża. A jeśli mówisz o grupie, to nie zgodzę się, bo choć skupia ona paręnaście osób, to na konkursie pojawiło się ich raptem kilka, a reszta to osoby nie związane z grupą.Nameless wrote:innych forow malarskich w polsce praktycznie nie ma. owszem, info o hussarze wisialo tu i owdzie, ale w zasadzie byly to fora graczy, ktorzy konkursami malarskimi zainteresowani sa srednio, albo w ogole.
między innymi o tym myślę - jak to ruszyć, żeby zachęcić innych, bo jak pisze Nameless:czlowiek.morze wrote:Na innych forach widzialem reklamy Hussara, ale chyba nie przynioslo to zamierzonego efektu. Moze sposob byl zly?
rozumiem, że dla wielu jest to spory wysiłek organizacyjno-finansowy (taka wyprawa) i poświęcenie czasu. Być może uczestnictwo w malarskich imprezach znajduje się bardzo nisko na liście priorytetów?Nameless wrote:polski gracz, albo malarz nie przynalezacy do czolowki na konkursy sie nie wybiera, bo nie ma szans. to po co ma jechac? nie ma zwyczaju, ktory widze u modelarzy - przyjezdzam i pokazuje co mam.
Wczoraj rozmawiając z Anią na podobny temat usłyszałem, że prawdopodobnie jest to niemal cały potencjał jaki obecnie środowisko ma do zaoferowania i cokolwiek byśmy nie robili, to więcej się z niego nie wydusi. To już nie problem złego podejścia, ale ograniczenia potencjału, wyczerpania puli...czlowiek.morze wrote:Moze jakos inaczej trzeba ludzi zaciekawic? Sam nie wiem i sie nad tym zastanawiam.
pytanie brzmi: "ino jak?"Nameless wrote:w Bytomiu bylo to wyraznie widoczne nawet dla mnie, lamy modelarskiej. poziom prac byl bardzo zroznicowany.
i mysle, ze tu tkwi problem - w obudzeniu u "fantastow" checi przyjazdu bo impreza fajna, bo ludzie fajni, bo fajnie sie spotkac, bo fajnie sie czegos dowiedziec...
chociaż skoro udało się to modelarzom to czemu nie fantastom? no, oni mają dużo dłuższą tradycję, bawi się w to wielu ludzi dojrzałych życiowo/rodzinnie/zawodowo, którzy z modelarstwa uczynili sobie stałą odskocznię, hobby, w które mogą się zaangażować i czasem trochę poświęcić.
tak, ale:czlowiek.morze wrote:Na pewno warsztaty, konkursy, losowe nagrody, stanowiska sklepowe czy impreza na koniec w tym pomagaja. Jest ciekawie i cos dzieje.
Nameless wrote:i nie jest przeciez tak, ze nie ma po co przyjechac, nawet jesli nie wierzy sie w wygrana. jest speed painting. sa warsztaty z czolowka krajowa! poza warsztatami tez jest czolowka ktora w zdecydowanej wiekszosci dzieli sie wiedza. sa nawet nagrody losowe jest integracja, mozna pogadac.
no, wiesz, to w ogóle super że CMON zgłosił się z nagrodą, bo to był bonus, którego w ogóle nie planowaliśmy. dlatego nawet nie było o nim mowy w żadnym wstępnym ogłoszeniu. rozumiem też, że w ciągu miesiąca nikt nie przygotuje powalającej pracy wartej takiej nagrody. po prostu weźmie coś z półki i przywiezie.czlowiek.morze wrote:Co do gosci z zagranicy to wydaje mi sie, ze termin ogloszenia konkursu mial zanczenie.
(...)
Nagroda w postaci biletu do USA niewiele zmienila, poniewaz byla ogloszona na 1 miesiac przed konkursem. W takim okresie ludzie juz wiedza czy sie pojawia czy nie
(...)
Wystarczy duzo wczesniej wyznaczyc termin (pol roku byloby ekstra) i od razu informowac o bilecie do USA (rozumiem, ze w o tym roku CMON tak pozno sie zdecydowal).
ale tu warto oddać głos Namelessowi:
ja tak zrobiłem - dokończyłem 2 prace. nie ważne czy warte wygranej czy nie, ale przywiozłem je, podobnie jak wiele osób w przywołanym Bytomiu. czego nie zdążyłem - dopchałem starociami. podobnie zrobiło paru innych - brali, co mieli. tu bym chyba nie narzekał, choć z drugiej strony odbija się to na jakości prac. mając do wyboru jednego wypasa albo kilka słabszych, decydujemy między konkursem o wysokim poziomie albo o wielkiej ilości zgłoszeń...Nameless wrote:byla wczesniej rozmowa o tym ile prac brac na konkurs - robcie prace na maksa, ile zdazycie. a potem dopchajcie walizke i wsadzcie jakies starocie
No i co do zagranicznych to faktycznie myślę podobnie do Namelessa:
No, jak się porówna prace zwycięskie z europejskich Golden Demonów (dioramy z Francji, Hiszpanii czy Niemiec) z tym co powygrywało u nas, to rzeczywiście chyba lepiej zacząć się modlić o łaskę niż malowaćNameless wrote:szum zrobiony w wielu miejscach moze zaprocentowac w przyszlym roku. juz teraz pare osob bylo bliskich przyjazdu. teraz, kiedy hussar bedzie juz jako tako w ich glowach zakorzeniony, szanse beda duzo wieksze. a wtedy polscy malarze - bojcie sie i malujcie
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Jedyny pomysl na jaki wpadlem to, ze z data ogloszenia Hussara 2012 zaloguje sie na inne fora i zaloze watki w ktorych bede pokazywal postepy prac na kolejna edycje. Bede opowiadal o konkursie, wklejal zdjecia z poprzednich edycji, pomagal sie dostac do Warszawy.
Gdybym malowal jak Ania czy Bohun reklama bylaby oczywiscie lepsza, no ale moze nada to wymiaru bardziej ludzkiego Chodzi o uswiadomienie innym ludziom, ze przecietni malarze tez sie pojawiaja, wystawiaja prace i to nawet z sukcesem!
Poki co chwalmy sie konkursem tam gdzie mozemy
Gdybym malowal jak Ania czy Bohun reklama bylaby oczywiscie lepsza, no ale moze nada to wymiaru bardziej ludzkiego Chodzi o uswiadomienie innym ludziom, ze przecietni malarze tez sie pojawiaja, wystawiaja prace i to nawet z sukcesem!
Poki co chwalmy sie konkursem tam gdzie mozemy
miniatures painted:
2011 - 83, 2012 - 38, 2013 - 45, 2014 - 56, 2015 - 95, 2016 - 106, 2017 - 22
2011 - 83, 2012 - 38, 2013 - 45, 2014 - 56, 2015 - 95, 2016 - 106, 2017 - 22