No to kontynuując rozpoczętą dyskusję z tego wątku... http://www.chestofcolors.com/forum/view ... 80#p130280
Jadymy z działem filmowym!
No nie zawsze fabuła idzie w parze z techniką, fakt... Czasami film jest tylko ukierunkowany na efekty wizualne, a sam w sobie nie porywa.Kuzyn wrote:A co do Hopkinsa to wolę go widzieć zdecydowanie bardziej w filmach takich jak Joe Black i Hannibal niż jakiś Thor 3D, a po drugie nie lubię oglądać filmów w #d w tych kretyńskich okularach, bo te filmy są robione tylko pod to 3D
W "Thorze 3D", filmie tak naprawdę opartym na świecie Marvela, nie można się spodziewać Lectera Hopkins bardzo dobrze zagrał też egzorcystę w "Rytuale" niedawnym, ale tutaj znów filmu nie ukradł, bo cały obraz był trochę smętny jak dla mnie... Może i tematyka opętań już jest oklepana z każdej strony? Nie wiem, ale są tytuły, które na trwałe się zapisały w kinie.
Bardzo, ale to bardzo podobała mi się jeszcze rola Anthony'ego Hopkinsa w filmie "Prawdziwa historia" (The World's Fastest Indian), zresztą cały film to głównie on i obejrzałem z przyjemnością. A dla chętnych - tutaj jest --> http://www.iplex.pl/filmy/prawdziwa-historia,1772
Polecam!
A odnośnie kina 3D... Myślę, że 3D najlepiej się sprawdza w animacjach komputerowych, bajkach i przy efektach specjalnych. Przy żywych aktorach nie ma tego efektu, wręcz czasami wydają mi się "spłaszczeni" przez to "nakładanie warstw".
Do kina nie chodzę na wszystko, co grają, bo zwyczajnie szkoda mi pieniędzy, a bilety - poza wtorkami - są jednak dość drogie (nieważne, czy 3D czy nie), a i nie każdy film od razu musi być rewelacyjny. Raczej wbijam się jako fan serii albo gdy gra dobry aktor lub dobry reżyser zrobił film... Albo wtedy, gdy wiem, że będzie dużo efektów specjalnych i animacji komputerowych lub z ciekawości. Tak właśnie poszedłem na "Thora", ostatnie dni grali, ale się załapaliśmy jeszcze. No i żeby się odmóżdżyć po pracy, bo ambitnego kina to się nie spodziewałem na pewno Czysty relaks i z takim nastawieniem poszliśmy ze znajomymi. Było parę scen "dla okularów", ale w większości to zwykła gra aktorów, więc można powiedzieć, że w 2D też by się dobrze oglądało. A sam film przyjemny i można się rozerwać.
Jigsawa w zeszłym roku oczywiście pominąć nie mogłem i "Piłę 3D" zaliczyłem w kinie, ale dla zasady, a nie z powodu 3D. Parę flaków wylatujących z ekranu, trochę mechanizmów i to wszystko. Poza tym o wiele lepiej oglądało mi się ten film w 2D na komputerze, już po seansie kinowym.
Za to "Tron" i te świetlne motocykle były super i tam było, co oglądać. W "Avatarze" też, ale jak byli żywi aktorzy - to znów takie to zwyczajnie mi się wydawało Nie wiem, może jakiś dziwny jestem, ale tak to odbieram. Oczywiście czasami sobie uchylam okulary i patrzę, jak wygląda obraz. I nie zawsze jest scena w 3D, czasami jest niewielkie tylko rozmycie i można obejrzeć parę momentów bez okularów. Inna sprawa, że niektóre filmy są tak robione specjalnie, bez scen 3D, ale to jest powszechnie wiadome w opisach i recenzjach.