musze przyznac, ze bladego pojecia nie mam o czym pisze Daniel i nie widze gestej atmosfery o ktorej pisze Slawol... moze to ze starosci.
@Daniel - bez konkretnej wypowiedzi i skierowania zarzutow/uwag w jakas strone ciezko sie odniesc do twojego posta.
cos ci przeszkadza, jakies wypowiedzi nie graja? to mow jakie, inaczej sprawy nie wyjasnimy.jesli sie obawiasz ze zacznie sie publiczna wojenka, mozesz skorzystac z PM.
[PL] KONKURS IDEALNY - totalna burza mózgów
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Wolę żartobliwie dmuchnąć na zimneNameless wrote:musze przyznac, ze bladego pojecia nie mam o czym pisze Daniel i nie widze gestej atmosfery o ktorej pisze Slawol... moze to ze starosci.
Myślę, że po prostu Ignis nigdy z Tobą i Mahoniem tak nie dyskutowała, to i musicie sobie pogadać i powiedzieć każde swoje i już
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
No ja też tej gęstej atmosfery nie widzę ja się nie denerwuje na nikogo, na mnie chyba też nikt. Sławol nie rób jak mod na gloria victis żarcik
Zwykła wymiana zdań, także luzik.
Zwykła wymiana zdań, także luzik.
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Bingo! Ale cicho sza!
No to możemy się naparzać dalej po staremu
No to możemy się naparzać dalej po staremu
-
- The Better Choice
- Posts: 17415
- Joined: 21 Jun 2005, o 17:41
- Location: Silesia, Poland
- Contact:
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
pobudzacie moja ciekawosc, co znow na GV sie dzialo?
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Wybaczcie, to moje wejście z gęstą atmosferą to był oczywiście zwykły wygłup i liczyłem na to, że Ignis się skapnie I załapała.
Wiadomo, że nikt nikogo nie obraża tutaj, a pogadać można i trzeba szczerze i otwarcie, bo i o to chodzi
Za podobne "ostre dyskusje" wyleciałem z tematem do śmietnika i dostałem pouczenie, a kolejne posty były kasowane. Tylko że ja czytam posty innych osób, zanim zareaguję
Wiadomo, że nikt nikogo nie obraża tutaj, a pogadać można i trzeba szczerze i otwarcie, bo i o to chodzi
Za podobne "ostre dyskusje" wyleciałem z tematem do śmietnika i dostałem pouczenie, a kolejne posty były kasowane. Tylko że ja czytam posty innych osób, zanim zareaguję
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
ojoj, stary i ślepy jestem
nie widzę problemów i nie widzę gęstej atmosfery.
ani przez chwilę nie uważałem żeby to, co pisliśmy sobie z Namelessem i Ignis zakrawało choćby odlegle o jakąkolwiek kłótnię. to ci dopiero!
wydaje mi się, że każdy przedstawił swój punkt widzenia i (mam nadzieję) uczynił to kulturalnie. to, że różnie patrzymy na różne sprawy - to normalne i zdarza/będzie się zdarzało.
nie do końca kumam o czym piszesz, Daniel, ale jeśli chodzi ci o to jak obraźliwie nazwałem Namelessa, to mam nadzieję, że obaj mi wybaczycie
nie widzę problemów i nie widzę gęstej atmosfery.
ani przez chwilę nie uważałem żeby to, co pisliśmy sobie z Namelessem i Ignis zakrawało choćby odlegle o jakąkolwiek kłótnię. to ci dopiero!
wydaje mi się, że każdy przedstawił swój punkt widzenia i (mam nadzieję) uczynił to kulturalnie. to, że różnie patrzymy na różne sprawy - to normalne i zdarza/będzie się zdarzało.
nie do końca kumam o czym piszesz, Daniel, ale jeśli chodzi ci o to jak obraźliwie nazwałem Namelessa, to mam nadzieję, że obaj mi wybaczycie
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
Wiem, ze nie bardzo moge sie porownywac z ludzmi z PL (bo mi dojazd do Lublina naprawde zajmuje 2 dni i ciezkiego kaca;p) ale nawet w UK musialam sobie zrobic plan, gdzie chcialabym pojechac w przyszlym roku. I to nie ze wzgledow finansowych.
Po prostu zycia nie starczy na to zeby pojechac wszedzie gdzie by sie chcialo, tym bardziej ze figsy to (nie bijcie!) tyko hobby. Moze gdybym malowala zarobkowo, to pokazywanie sie na imprezach byloby czescia mojej pracy w przegrodce 'reklama i marketing', ale poniewaz tak nie jest, to nie czuje sie zobligowana, zeby jakos specjalnie nadwyrezac moje inne hobby i zainteresowania, czy chociazby zycie towarzyskie, kosztem imprez figurkowych. A nie mam ani zony/meza, dzieci, kredytow, podwojnych prac ani innych schorzen, ktore zwykle dotykaja ludzi w pewnym wieku.
I spokojnie mozecie to nazwac lenistwem, nie obraze sie o to. Ale tez nie pozwole sobie na to zeby jezdzenie na konkursy figsowe ktos probowal mi narzucic jako jakakolwiek forme obowiazku czy zobligowania.
A co do lokalizacji Looblyna to mi tam Swidnik dzielnie rozkopuja i lotnisko ponoc ma byc w 2012 czynne;]
BtW nie mam pojecia o czym pisze Daniel, tak mi sie wydaja te wypowiedzi troszke wyrwane z kontekstu, ale moglam cos pominac we wczesniejszych postach.
A juz calkiem nie rozumiem zarzutow o hermetycznosc cofca.
Na forum zwykle ludzie sa otwarci, na luzie i chetni do pomocy. Admini nie spinaja sie na to jacy sa wazni i foke. A za kazdym razem, kiedy mialam okazje spotkac sie z ludzmi na zywo, jest bardzo mila i przyjazna atmosfera i nie zdazylo mi sie czuc jakos specjalnie wyalienowana.
peace
'eM
Po prostu zycia nie starczy na to zeby pojechac wszedzie gdzie by sie chcialo, tym bardziej ze figsy to (nie bijcie!) tyko hobby. Moze gdybym malowala zarobkowo, to pokazywanie sie na imprezach byloby czescia mojej pracy w przegrodce 'reklama i marketing', ale poniewaz tak nie jest, to nie czuje sie zobligowana, zeby jakos specjalnie nadwyrezac moje inne hobby i zainteresowania, czy chociazby zycie towarzyskie, kosztem imprez figurkowych. A nie mam ani zony/meza, dzieci, kredytow, podwojnych prac ani innych schorzen, ktore zwykle dotykaja ludzi w pewnym wieku.
I spokojnie mozecie to nazwac lenistwem, nie obraze sie o to. Ale tez nie pozwole sobie na to zeby jezdzenie na konkursy figsowe ktos probowal mi narzucic jako jakakolwiek forme obowiazku czy zobligowania.
A co do lokalizacji Looblyna to mi tam Swidnik dzielnie rozkopuja i lotnisko ponoc ma byc w 2012 czynne;]
BtW nie mam pojecia o czym pisze Daniel, tak mi sie wydaja te wypowiedzi troszke wyrwane z kontekstu, ale moglam cos pominac we wczesniejszych postach.
A juz calkiem nie rozumiem zarzutow o hermetycznosc cofca.
Na forum zwykle ludzie sa otwarci, na luzie i chetni do pomocy. Admini nie spinaja sie na to jacy sa wazni i foke. A za kazdym razem, kiedy mialam okazje spotkac sie z ludzmi na zywo, jest bardzo mila i przyjazna atmosfera i nie zdazylo mi sie czuc jakos specjalnie wyalienowana.
peace
'eM
Impossible is Nothing!!
Twisted Brushes
Twisted Brushes
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
No ale przecież się zweryfikowałam i przyznałam chłopakom racje...mahon wrote:
wydaje mi się, że każdy przedstawił swój punkt widzenia i (mam nadzieję) uczynił to kulturalnie. to, że różnie patrzymy na różne sprawy - to normalne i zdarza/będzie się zdarzało.
Re: [PL] Hussar 2011 - Warszawa, 22.10.2011
@Ignis - eeej, no, nie drażnić admina, bo się zepnie i będzie jak na GV!
a tak serio, to nie chodzi o to czy się zweryfikowałaś - mieliśmy różne zdanie i pewnie jeszcze nie raz będziemy mieli. tak po prostu bywa w dyskusjach i chyba na tym to polega.
@Marta - ja chcę (muszę!) być adminem co się spina!
Jeszcze niech mi ktoś zarzuci brak hermetyczności to chyba fiknę!
Ty mówisz lenistwo, ja mogę powiedzieć: inny układ priorytetów. Pewnie, że mogę powiedzieć: "siedź tu babo w domu ze smarkaczem, stary jedzie na konwent! ino żeby mi tu czysto było jak wrócę!" ale czy to o to chodzi?
(nie)stety życie to trochę więcej niż figurki i czasem wolę kupić coś dziecku (albo - olaboga! - żonie) niż gdzieś sobie pojechać, spędzić trochę czasu z rodziną niż siedzieć w pociągu, albo kupić mebel zamiast pojechać na konkurs.
nie mogę tego nazywać "nie da się" - to świadome wybory, oparte o jakiś tam system wartości i priorytetów.
Dlatego nie mogę do końca nie zgodzić się z Ignis - ma rację, pisząc że "da się jeśli się chce!". Pytanie tylko: czy ja chcę aż tak bardzo?
a tak serio, to nie chodzi o to czy się zweryfikowałaś - mieliśmy różne zdanie i pewnie jeszcze nie raz będziemy mieli. tak po prostu bywa w dyskusjach i chyba na tym to polega.
@Marta - ja chcę (muszę!) być adminem co się spina!
Jeszcze niech mi ktoś zarzuci brak hermetyczności to chyba fiknę!
Ty mówisz lenistwo, ja mogę powiedzieć: inny układ priorytetów. Pewnie, że mogę powiedzieć: "siedź tu babo w domu ze smarkaczem, stary jedzie na konwent! ino żeby mi tu czysto było jak wrócę!" ale czy to o to chodzi?
(nie)stety życie to trochę więcej niż figurki i czasem wolę kupić coś dziecku (albo - olaboga! - żonie) niż gdzieś sobie pojechać, spędzić trochę czasu z rodziną niż siedzieć w pociągu, albo kupić mebel zamiast pojechać na konkurs.
nie mogę tego nazywać "nie da się" - to świadome wybory, oparte o jakiś tam system wartości i priorytetów.
Dlatego nie mogę do końca nie zgodzić się z Ignis - ma rację, pisząc że "da się jeśli się chce!". Pytanie tylko: czy ja chcę aż tak bardzo?