[PL] Ogólna dyskusja o malowaniu wzięta z Warsztatu ARBAL'a.

Jak ktoś osiągnął ten efekt? A jak ja bym mógł to zrobić?
Post Reply
Slawol
Perpetuum Mobile
Perpetuum Mobile
Posts: 6075
Joined: 27 Feb 2007, o 20:47
Location: Gorzów Wlkp./Poland

[PL] Ogólna dyskusja o malowaniu wzięta z Warsztatu ARBAL'a.

Post by Slawol »

To ja trochę wody poleję znów, bo mam wenę :D Tak mnie jakoś wzięło odnośnie tego talentu i techniki. Albo głód pisania czuję jakiś...

Ćwicz technikę, ARBAL, ćwicz. Ale słuchaj "wewnętrznego głosu" ;)

Pamiętaj tylko, że sam trening technik nie załatwi sprawy. Talent jest bardzo ważny, do tego odpowiednia koncepcja i artystyczne spojrzenie. Technika to rzecz czysto manualna, wkuwanie teorii i godziny przy biurku, zwyczajnie do wyrobienia ciężką pracą. Potem trzeba umieć jeszcze dobrze to pokazać na modelu, a to już nie jest takie łatwe. Tutaj słuchaj ludzi, którzy mówią, że to czy tamto jest niedokładnie pomalowane lub brakuje światła, czy cienia. Ale sprawy wyobraźni i talentu nie da się opisać. Nikt Ci tego nie powie, nikt Cię nie naprowadzi. To musi wyjść z Ciebie. Zresztą w pewnej kwestii już wyłazi, o czym niżej.

Na ćwiczenie samych technik (męczenia setnej warstwy) oczywiście trzeba czasu: jedni potrzebują go więcej, inni mniej. Super technika w pewnym momencie jest nudna i monotonna, niczym nie porywa. I niech ludzie myślą, co chcą, ale mnie najlepsi na świecie z milionem statuetek potrafili zanudzić. Serio. Znają teorię koloru, znają wszystko, a nie zawsze prace zapamiętuję dłużej, niż na chwilę. I jeżeli wtedy nie ma ewolucji i nie włoży się świeżości albo ktoś "osiągnął już wszystko", to mimo osiągnięcia jakiegoś tam pułapu - na tym pułapie się autor zatrzymuje i robi się "oklepany". Nie chce mi się do takich osób wracać. Tak ja to odbieram i kolejne prace - mimo że świetne - to mnie jakoś nie zaskakują. Miał tak np. Russo, miał tak Yellow One, miało wiele innych ośób (także wśród naszych, polskich malarzy). Obaj mnie w pewnym momencie znudzili (Russo zimnym malowaniem każdego modelu na jedno kopyto - przynajmniej tak to na jego zdjęciach wygląda, a Yellow One - NMM i misternymi freehandami). OK, jakość jest, umiejętności też, ale nie ma historii i poza super-duper techniką nie za wiele mnie tam ruszało. Ale Russo dowalił pojedynek bokserski (niby tylko kilka kolorów, nie?) i tego wielkiego pajaca z marionetkami. Yellow One za to dowalił Krasnoluda w kapturze i z mnóstwem idealnie dopasowanych tekstur na konkretnych materiałach, do tego rewelacyjną, niemalże ludzką skórą z otarciami i przebarwieniami. Powiało świeżością w ich dorobku i znów się zachwycałem czymś całkowicie nowym. Bynajmniej nie jest to jakieś zmanierowanie z mojej strony, czy marudzenie dla marudzenia.

Za to z innego świata jest dla mnie J. Bonamant (bragon na CMON). Ten to ma i technikę i wyobraźnię wykraczającą już w kosmos jakiś, czego przykładem jest np. ta praca. A pamiętam ze staaarych White Dwarfów relacje z GD i 3 miejsca... Natrzaskał statuetek, kilka mieczy też ma. A teraz jeszcze dowalił I miejsce na Crystal Brushu: rzeźba + malowanie. I nieważne, że nie wszystkie prace mają pow. 9.0. Jakie to ma znaczenie? Jak widać co innego chwyta jury oraz ludzi oceniających jego prace.

Kolejną pracą, która chyba jest jedną z najlepszych w historii CMON to praca Victorii Lamb.Ma już 10 lat, a ludzie wciąż wstawiają komentarze.

Przykład perfekcyjnej techniki 'EM, to m. in. Darren Latham (Razza), ale poza tym mnie jakoś prace nie porywają. Za każdym razem widzę to samo: czyste malowanie, ostre linie, jakieś konwersje. OK, zachwalać mogę, bo i jest co, ale tak naprawdę - to znów to samo.

Za to np. taki Jarhead ma może i technicznie słabsze projekty: babole, które można wytykać (rusto zresztą też jakieś ma), brak płynnych przejść, czy może niezbyt udane zdjęcie, ale co z tego? Swoją wyobraźnią i talentem do kompozycji imponuje mi wciąż i jest dla mnie inspiracją jak mało kto dzisiaj. Całościowo jego prace są pełne i niczego im nie brakuje. Rozwinął się zresztą technicznie i tak - właśnie z czasem! Można to zaobserwować na popiersiu gladiatora, które poprawił po długim czasie. Widać i jakość malowania i źródło światła. Ale w tamtym czasie "stare" wykonanie też było dobre. Wyobraźnię i właśnie talent pokazał najpierw, a z czasem udoskonalił samą technikę i wydobył z siebie jescze więcej pomysłów. Można było rozpoznać styl klimat niemalże od razu. Łatwo było domyśleć się, że to jego praca, chociaż w światku był krótko jeszcze. Mnie zanudził kiedyś wielkimi podstawkami - na każdej tona złomu z aparatu, drutów, trybików i rdzy. Myślę sobie "koleś już niczym mnie nie ruszy, zatrzymał się i NUUUDA w każdej nowej pracy!" Ale jak widać - poszedł dalej i rozwija się wciąż. A jednak jeszcze ma zapasy w głowie i to jakie! Ostatnia praca - Jareck --> http://www.coolminiornot.com/330105?browseid=5158437, to już udoskonalona z czasem technika (choć jeszcze trochę chropowata miejscami) i wciąż umiejętność kompozycji. Zobacz chociażby, ile kolorów ma murek i jak jest dodatkowo oświetlony oraz jak wpasował pozę modelu w całą scenerię.

Sporo efektów przecież Jar wymyślił, ludzie od niego wciąż biorą pomysły i chcą kraść - jak to tutaj ktoś powiedział w komentarzu. I jakoś nikt nie mówi: "8.6 za grube kreski na modelu???". mało tego, jeszcze mówią, że ocena zaniżona. Pewnie, każdy ma to pod nosem, ale jakoś on na to wpadł pierwszy i inni się pukają w głowę, czemu nie oni. Mają gry, mają otoczenie, filmy... Nie można mu zarzucić braku talentu, wyłapywania bajerów i trafiania z nimi odpowiednio do modelu i mało jest takich dzisiaj. Huba, popękane faktury (jak np. na desce surfingowej na Hummerze), jakieś OSL, trochę poezji (np. tak skupiony i wyciszony snajper, że aż motyl usiadł na lufie - no coś pięknego!). Technika tutaj jak widać nikogo bardzo nie razi. I nie musiał rok się uczyć tego robić, tylko po prostu uruchomił twórczą wyobraźnię i dał się ponieść. Sztuczne kręcenie techniki dla samej jakości tego nie da. Pierwszy raz zrobił hubę i od razu wyszło mu to super. Jasne, nie każdy może i lubi jego prace i w porządku, ale talentu do budowania nastroju i klimatu odmówić mu nie można. Świetnie opanował zenitalne oświetlenie i przeważająca większość jest prac jest spójna tematycznie, kolorystycznie i koncepcyjnie. Do tego umie dobrać kolory do tematu pracy, dzięki czemu wszystko gra. A że taki łańcuch jest nieco zapaprany farbą? Za to spójrz, ile umaszczenie konia ma odcieni i jak buduje to całą tonację w ogólnym widoku. Jakoś komentarze dobrych malarzy z CMON w ogóle to pomijają, że łańcuch nie jest idealnie pomalowany... Udoskonalona technika byłaby już kropką nad "i", ale bez tego prace jeszcze pod tym kątem trochę kuleją. Nie zmienia to faktu, że malarskie i artystyczne wykonanie podoba się wielu i jak widzisz - o technice w ogóle nie wspominają. I jakoś też nie wszedzie ma wysokie noty.

Do tego Jarhead często ma jakąś wymyśloną historię dot. danej pracy, często wstawia opis na CMON, aż miło poczytać i się "wczuć" i widzieć, jak ten człowiek żyje pasją. A "wczutę" to ona ma niesamowitą i radość wielką z tego, co robi. Nawet dwa małe szczurki w wiadrze na środku oceanu potrafią zachwycić publiczność :) A tu się ludzie ganiają na jakość przejść i freehandy od stóp do głów ;)

To samo Piscter zresztą. Pojawił się jakiś czas temu w świecie malarskim, dołączył do MV i raz-dwa dorównał (a moze nawet i przegonił) niektórych. Bez talentu by tego nie było, bo jeśli liczyć czas godzinowo - to szybko mu to poszło i teoria o malowaniu wiele lat w jego przypadku się nie sprawdziła. A ma nie tylko wyrobioną technikę, ale i buduje historię w swoich pracach. Przesiadł się z komputera na pędzel i farby i szybko się rozwinął. Kiedyś znałem go jako "Pixelgod" na YT i na stronie WWW, gdy zajmował sie grafiką (stronkę już ma zresztą inną dzisiaj i wstawił tam figurki też), a w Paincie narysował np. subaru imprezę. Masakra.

Podobnie jest w fotografii: gorsze technicznie zdjęcie (np. nie do końca ostre) na pewno będzie lepsze od tego ostrego, jeżeli będzie np. udana kompozycja, ciekawy kadr, emocje człowieka i autor pracy będzie umiał złapać odpowiednio moment i pokazać coś takim strzałem. Tego się suchą teorią nauczyć nie da, co najwyżej możesz mieć czyste zdjęcie, bez duszy i przesłania. I na pewno zostanie uznane jako "nudne" i można się chwalić, że się 15 lat robi zdjęcia, że ma się Nikona D3 z okiem za 30 tys. zł. Co z tego, skoro zdjęcia wciąż niczym nie łąpią odbiorcy i poza poprawnością techniczną są zwyczajnie przeciętne?

Pamiętaj też, żeby nie brać udziału w durnym wyścigu szczurów, bo będziesz tylko sfrustrowany, a tu chodzi o radość z pasji. I nie porównuj się do nikogo, bo sobie tylko głowę głupotami zaśmiecisz, a to największa głupota w ogóle. Idź swoją ścieżką i tyle. Wzorować to się można, pewnie i porównać efekt swojej pracy przy nauce, ale żeby zaraz stawiać się obok? Po co? Szkoda zdrowia, nie daj się zwariować, bo wcale się pasją nie będziesz cieszył :)

Pomijam oczywiście zlecenia, które często ograniczają, bo trzeba się dostosować do wymagań klienta. Ale wystarczy, że mi taki jeden powiedział, że Typhus ma być nurglowy i efekt sam wyszedł, a ja bawiłem się świetnie. W ogóle nie myślałem o kliencie, a znam to uczucie bardzo dobrze, gdy w głowie lata "pamiętaj, że to ma być tak zrobione". Ograniczenie do grywalnej podstawki trochę mnie bolało, ale samo malowanie zrobiłem bez słuchania nikogo - tylko siebie ;) Mało jednak takich zleceń jest.

Talent masz na pewno do robienia podstawek, ostatnio coraz częściej to pokazujesz, tak samo, jak Nameless. Obaj mnie złapaliście i z niecierpliwością czekam na Wasze nowe prace. Serio. Ale przy tym jakoś w czołówce malarskiej świata nie jesteście (bez obrazy). Ponadto za pierwszym razem zrobiłeś świetną podstawkę wodną z użyciem różnych efektów sztucznej wody i do tego od razu tutorial. I co, da się? I nieważne, czy się na kimś wzorowałeś, czy nie, mnie to grzeje. Rok musiałeś się tego uczyć godzinami i w pocie czoła? Próbować do skutku, aż Ci wyjdzie? Chyba nie ;) Masz talent do tego i to nie ulega wątpliwościom :) Słuchaj przede wszystkim siebie i tego, co Ci w życiu daje hobby. Wtedy sprawy będą łatwiejsze. Jeśli wiesz, czego chcesz, masz plan i wizję, to Ci się uda. Czas potrzebny jest zarówno do doskonalenia techniki, jak i do odkrywania tego, co w Tobie siedzi. No i także do lepszego wykonania technicznego, bo niestety fizycznie pracy nie przyspieszysz, gdzie trzeba serio posiedzieć, więc będą gorsze efekty. Na razie wylazły z Ciebie podstawki, a moją ulubioną jest ta wodna i bagno. Bardzo realistyczne. Zresztą sam na swoim blogu napisałeś przy podstawkach "be creative!". Nic dodać, nic ująć. Czas potrzebny jest, by doskonalić techniki, reszta siedzi w Tobie. Sam z siebie się wziąłeś za podstawki, sam z siebie. Może tu jest Twój potencjał i powinieneś zrobić dużą makietę? Ja na przykład nie wpadłem na to, by podpalić klocek żeby tak popękał, a efekt jest bardzo ciekawy i można to wykorzystać ;)

Podsumowane dla Ciebie jest proste: twórz i się tym ciesz. Technika - rzecz nabyta, którą też trzeba doskonalić. Cyferki przyjdą same, ale niech nigdy Ci sieczki z mózgu nie zrobią, bo ja sobie też mogę stworzyć galerię o nazwie "Painting World" i dać skalę ocen od 0-20 i jak ktoś będzie miał 14/20, to będzie znów płakać. A to mniej więcej to samo, co 7/10 na CMON, nie? Jakieś 3/4 ze 100%. Na P&P jest jakiś system punktowy, czy procentowy i co? Też ma komuś działać na mózg? Bo ktoś ma więcej albo ma medal? Nieważne, czy to będzie skala punktowa, czy medalowa. Podejście jest to samo, a jak lubię powtarzać: "problem ten sam, przedmiot się różni".

Tyle ode mnie, ale to tylko moje spojrzenie na hobby i nie jest to oczywiście głos Wyroczni :) A Ty musisz mieć swoje, bo inaczej będziesz w próżni i bez własnej asrtystycznej osoboości, będziesz "nijaki", niesprecyzowany. A najgorsze to nie wiedzieć, czego się chce i nie mieć wytyczonej własnej ścieżki. Wtedy radości nie ma, a tylko zmuszanie się.

Na koniec ciekawostka i eksperyment od CMON - wg ocen: http://www.coolminiornot.com/browse/browseid/5158293

Karol Rudyk niedawno zmalował tego smoka, a już jest na 3. miejscu. Ranking zawiera prace różne, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. Nie na każdej super przejścia zdecydowały o popularności.

Za to niemalże najwyższe notowania ogólnie ma Victoria Lamb za pracę, która została już tutaj wspomniana przeze mnie --> http://www.coolminiornot.com/37085?browseid=5158293. 10 lat i wciąż na topie, 10 lat, k***a! Matury jeszcze nie miałem nawet. Tyle to ja figurki maluję i pamiętam bardzo dobrze, że CMON oglądałem u kumpla 3 klatki obok na podpinanym łączu (stałe łącze od rana do nocy? Haha, żart!). Z dyskietkami 1,44MB biegałem wtedy, siedzieliśmy całe dnie i zgrywałem sobie obrazki do domu na dysk, bo Internetu na oczy nie widziałem jeszcze. I tę pracę pamiętam z tamtego czasu jeszcze. Moda się zmieniała, było wszystko: realizm, NMM, podstawki, klocki, OSL i inne manie... A tu proszę: zwykła kwadratowa podstawka GW z kamykami, która dzisiaj jest zwyczajnie przeciętna, nie? Praca ma notę o 0.1 niższą, nż najlepsza na CMON. Za to komentarzy ma najwięcej i wciąż ich przybywa. Zresztą jeden z nich mówi to samo, co ja myślałem, pisząc powyższe słowa. Nie pamiętam już nawet, czy wstawiałem tam komentarz, ale na pewno to zrobię. Wyświetlenia też stawiają ją wysoko (odpowiednie filtrowanie wyników). I co na to rusto i inni wielcy mistrzowie świata? ;) Ciekawe, czy za 10 lat ktoś wróci do ich prac. Może tak, może nie, ja tam im życzę oczywiście jak najlepiej. Za to praca Victorii w tym roku w listopadzie będzie miała 10 lat i wciąż jest bardzo wysoko. Jest więcej prac z super OSL na CMON, ale jakoś tylko ta jest taka słynna.

Kolejna praca --> http://www.coolminiornot.com/298277?browseid=5158293
http://www.coolminiornot.com/298292?browseid=5158293

Wykonana (czy tam wstawiona na CMON) w lutym 2012 i w ciągu roku wskoczyła na I miejsce na CMON w rankingu wyświtleń! Rzeźbiarze to Banshee i Deguete, więc dużo tutaj dodawać nie trzeba ;) A i notę trzyma ładną. I jakoś nie widzę tutaj wielkiej techniki i super przejść, miliona efektów czy warstw... Można by rzec, że w tej skali modele - poza niesamowitymi twarzami - są pomalowane "średnio", nie? ;) Ja też umiem taki skrzydła, futro i pancerz zrobić przecież :bonk:
Pozdrawiam/Best regards
Sławomir Borysowski

Image

Let’s put a smile on that face!
ARBAL
Posts: 263
Joined: 16 Nov 2008, o 11:11
Location: POLAND - Torun
Contact:

Re: [PL] Warsztat ARBAL'a

Post by ARBAL »

Na wstępie, Slawol wielkie dzięki, że chce Ci sie tyle pisać w moim temacie.

Jedno sprostowanie, podstawke z bagnem zrobił Tomek, młody malarz, który pomaga mi prowadzić bloga itd itp..

Dzięki za przegląd prac wszystich tych malarzy, których wymieniłeś. Świetny przegląd i z uwaga czytałem to co napisałeś oraz obejrzałem zdjęcia. Musze przyznac, że Twoja wypowiedź troszke zachęciła mnie do dalszej pracy bo od kilku tygodni mam doła, "depresję malrską" i totalną niechęć.

Z jednym musze się z Tobą zgodzic całkowicie. Kedy maluje figurki, które naprawde mi sie podobają, które naprawde chce pomalować to wychodzi z tego cos dobrego. Nie da sie nic na siłę. Nie maluję na zlecenie ale czasem maluje cos do czego nie jestem do końca przekonany. Wtedy nie wychodzi z tego nic dobrego... Na cwiczenia przemyslenia itd, potrzeba czasu. Malowanie jest dla mnie pasją ale to hobby. Obok jest praca, rodzina, dziecko... na malowanie zostaja wieczory i to nie wszystkie... Poswięcam na to tyle czasu ile tylko mogę. Patrząc na malarzy, którzy z tego zyją, maluja dzień w dzień po kilka, kilkanaście godzin i do tego maja talent. Z czasem jaki ja posiadam dla tego hobby nie jestem w stanie doscignąć ich poziomu.

Masz zatem rację, muszę iśc obraną ścieżką. Często sobie mówie - nie patrz na oceny, punkty, komentarz jak w wyrocznie - rób swoje, dla siebie i przy okazji dzieląc sie tym co potrafie z innymi (poprzez blog czy warsztaty, które prowadze całkowicie za free).

Podstawki, tak... jeszcze rok temu to była moja najsłabsza strona. Postanowiłem się tego nauczyc. Przejście na większą skale jak 54, 70mm pozwoliło mi troche poszalec w tym temacie. Coś tam mi chyba wychodzi, bo ludziom sie to czasem podoba. Czasem trzeba zaeksperymwntować, cos z tego wyjdzie lub nie. Be creative! :) O większej dioramce myśle juz jakiś czas, kila projektów w głowie siedzi, nawet już pozbierałem na nie część materiałów, ale jak pomysle ile to zajmuje czasu to przy moim tempie skończe to za rok... a lubie patrzec na modele w mojej gablocie! :)

Doceniam wszystkie uwagi pisane przez Ciebie i inne osoby na tym forum. Naprawde wszystkie staram sie analizowac, brac do serca i przy następnej okazji wprowadzac w zycie. Owszem różnie to czasem wychodzi..

Jeszcze raz dzięki.
Image
Nameless
The Better Choice
The Better Choice
Posts: 17415
Joined: 21 Jun 2005, o 17:41
Location: Silesia, Poland
Contact:

Re: [PL] Warsztat ARBAL'a

Post by Nameless »

Slawol wrote:na tym pułapie się autor zatrzymuje i robi się "oklepany". Nie chce mi się do takich osób wracać. Tak ja to odbieram i kolejne prace - mimo że świetne - to mnie jakoś nie zaskakują. Miał tak np. Russo, miał tak Yellow One, miało wiele innych ośób (także wśród naszych, polskich malarzy). Obaj mnie w pewnym momencie znudzili (Russo zimnym malowaniem każdego modelu na jedno kopyto - przynajmniej tak to na jego zdjęciach wygląda, a Yellow One - NMM i misternymi freehandami).
to mniej wiecej jak krew, rdza i brudzing u Slawola?
Nameless Painter Blog
==================================================
Image
Slawol
Perpetuum Mobile
Perpetuum Mobile
Posts: 6075
Joined: 27 Feb 2007, o 20:47
Location: Gorzów Wlkp./Poland

Re: [PL] Warsztat ARBAL'a

Post by Slawol »

ARBAL wrote:Na wstępie, Slawol wielkie dzięki, że chce Ci sie tyle pisać w moim temacie.
Lubię pomagać.
ARBAL wrote:Jedno sprostowanie, podstawke z bagnem zrobił Tomek, młody malarz, który pomaga mi prowadzić bloga itd itp..
A to widocznie się rozpędziłem, przepraszam Ciebie i autora podstawki. Pisałem całkowicie z pamięci i nie pamiętałem dokładnie :) Ale nie wątpię też, że umiesz taką zrobić bez problemu, więc na jedno wychodzi.
ARBAL wrote:Dzięki za przegląd prac wszystich tych malarzy, których wymieniłeś. Świetny przegląd i z uwaga czytałem to co napisałeś oraz obejrzałem zdjęcia.
Chodziło mi głównie o pokazanie różnorodości w tym hobby i tego, co każdy włożył i dał innym. Przykładów do każdej częsci wypowiedzi mozna mnożyć. Nie tylko wielki kontrast (niezależnie od skali, bo wiadomo ogólnie, że im większa, tym kontrast mniejszy), nie tylko freehandy, nie tylko super dokładne malowanie, nie tylko NMM jak gradient z PS-a. Za to zauważ, że spójna kompozycja i historia też do ludzi przemawiają. Gorsze malowanie, prosta scenka, a lecą 10-tki za sam pomysł, za przesłanie, czy jak to zwać jeszcze. Nie, nie twierdzę, że tylko tak trzeba. Mówię tylko o tym, by mieć coś swojego.
ARBAL wrote:Musze przyznac, że Twoja wypowiedź troszke zachęciła mnie do dalszej pracy bo od kilku tygodni mam doła, "depresję malrską" i totalną niechęć.
Nie bądź p*pka! :D
ARBAL wrote:Malowanie jest dla mnie pasją ale to hobby. Obok jest praca, rodzina, dziecko... na malowanie zostaja wieczory i to nie wszystkie... Poswięcam na to tyle czasu ile tylko mogę. Patrząc na malarzy, którzy z tego zyją, maluja dzień w dzień po kilka, kilkanaście godzin i do tego maja talent. Z czasem jaki ja posiadam dla tego hobby nie jestem w stanie doscignąć ich poziomu.
Ach, pewnie, że tak i nie ma się co dziwić. jedni codziennie wstają rano i tłuką NMM, a drudzy idą po chleb do pracy, po drodze zawożąc dziecko do przedszkola. W takim przypadku pomalowanie modelu zajęłoby sporo czasu wraz z nauką techniki, a przecież chce się malować kolejny :) Sam nie pamiętam, kiedy usiadłem dla siebie, ale mam nadzieję, że niedługo mi się uda.
ARBAL wrote:Masz zatem rację, muszę iśc obraną ścieżką. Często sobie mówie - nie patrz na oceny, punkty, komentarz jak w wyrocznie - rób swoje, dla siebie i przy okazji dzieląc sie tym co potrafie z innymi (poprzez blog czy warsztaty, które prowadze całkowicie za free).
No nie patrz. Albo się zdołujesz (z powodu głupich żołnierzyków) albo dojdziesz do momentu, w którym pomalowanie czegokolwiek od razu miałoby Ci dać min. 8.0, bo inaczej się obrazisz i będziesz miał focha. Bo to straszna hańba mieć 7.0, które zresztą oceniane jest na CMON jako "Great Job", czy jakoś tak ;) A zdrowe podejście jest najlepsze. Zresztą strony takie jak CMON, P&P, czy inne to dla mnie tylko i wyłącznie galeria i wiele razy tutaj to powatrzałem. Cyferki są miłe, pewnie )ja też lubię, jak mnie chwalą), ale potrafią namieszać ludziom w głowach. A jest dużo ciekawych prac, pomysłowych, które mają niższe noty.

Oczywiście, jeśli chcesz się rozwijać, to komentarze Ci pomogą na pewno. Ale ile z tego wprowadzisz do codziennego życia - to już tylko Ty wiesz, na ile możesz sobie pozwolić. Zawsze możesz zrezygnować z prowadzenia bloga, poświęcania czasu na zdjęcia i pisanie tutriali oraz na imprezy oraz spotkania malarskie :D Jeśli dużo dajesz od siebie komuś, to zawsze swoim kosztem, to oczywiste. Zobacz, czy ci najlepsi siedzą na forach codziennie, czy nie. Siedzą i malują dla siebie (albo dla klienta), kiedy Ty piszesz tutorial dla kogoś.
ARBAL wrote:Doceniam...
Nie ma za co :)
Nameless wrote:
Slawol wrote:na tym pułapie się autor zatrzymuje i robi się "oklepany". Nie chce mi się do takich osób wracać. Tak ja to odbieram i kolejne prace - mimo że świetne - to mnie jakoś nie zaskakują. Miał tak np. Russo, miał tak Yellow One, miało wiele innych ośób (także wśród naszych, polskich malarzy). Obaj mnie w pewnym momencie znudzili (Russo zimnym malowaniem każdego modelu na jedno kopyto - przynajmniej tak to na jego zdjęciach wygląda, a Yellow One - NMM i misternymi freehandami).
to mniej wiecej jak krew, rdza i brudzing u Slawola?
Haha, dokładnie!

W nocy, podczas klepania, spojrzałem na swoją galerię i też do mnie dotarło, że sie powtarzam już od dawna. Nuda. Nareszcie ktoś to na głos powiedział. Dziękuję :)

P.S. Aha, no i dzięki za wydzielenie tematu. Nie wiem, czemu sam tego nie zrobiłem :bonk:
Pozdrawiam/Best regards
Sławomir Borysowski

Image

Let’s put a smile on that face!
ja_matheo
Posts: 29
Joined: 27 Aug 2012, o 10:20
Location: Warszawa
Contact:

Re: [PL] Warsztat ARBAL'a

Post by ja_matheo »

To ja taki mały wtręt...
ARBAL wrote:Z jednym musze się z Tobą zgodzic całkowicie. Kedy maluje figurki, które naprawde mi sie podobają, które naprawde chce pomalować to wychodzi z tego cos dobrego. Nie da sie nic na siłę. Nie maluję na zlecenie ale czasem maluje cos do czego nie jestem do końca przekonany. Wtedy nie wychodzi z tego nic dobrego...
Ja właśnie zderzyłem się z czymś takim - wziąłem się jakiś czas temu za malowanie figurki niby dla siebie, w ramach treningu, ćwiczenia techniki i ogólnie pojętej praktyki. Podmalowywałem ją to tu, to tam w tzw. międzyczasie. Parę dni temu postanowiłem ją zmyć i oddać komuś w cholerę, bo doszedłem do wniosku że w ogóle do mnie nie przemawia - nie mam wizji, pomysłu, nic mnie w niej nie pociąga (nie to że figurka zła, w sumie Reaper, ale jakaś taka bezduszna mi się wydaje...). I od razu poczułem się lepiej, bo będę mógł zacząć malować coś innego z nazbieranej kolejki, na co pomysły krążą mi po głowie od momentu kupna.

Wniosek - nic na siłę, jak sam napisałeś. To bardzo ważne, bo zmuszając się do czegoś można się zniechęcić i w ogóle odstawić pędzel, a przecież lubimy nasze hobby :)

Pozwolę sobie na jeszcze jeden cytat:
John Blanche wrote:Choose your figure carefully, and only pick one that inspires you since it is very easy to be too ambitious.
Znamienne jest to, że słowa te napisano w 1986 roku ;)
Slawol
Perpetuum Mobile
Perpetuum Mobile
Posts: 6075
Joined: 27 Feb 2007, o 20:47
Location: Gorzów Wlkp./Poland

Re: [PL] Warsztat ARBAL'a

Post by Slawol »

ja_matheo wrote:To ja taki mały wtręt...

[...]

Ja właśnie zderzyłem się z czymś takim - wziąłem się jakiś czas temu za malowanie figurki niby dla siebie, w ramach treningu, ćwiczenia techniki i ogólnie pojętej praktyki. Podmalowywałem ją to tu, to tam w tzw. międzyczasie. Parę dni temu postanowiłem ją zmyć i oddać komuś w cholerę, bo doszedłem do wniosku że w ogóle do mnie nie przemawia - nie mam wizji, pomysłu, nic mnie w niej nie pociąga (nie to że figurka zła, w sumie Reaper, ale jakaś taka bezduszna mi się wydaje...). I od razu poczułem się lepiej, bo będę mógł zacząć malować coś innego z nazbieranej kolejki, na co pomysły krążą mi po głowie od momentu kupna.
Bardzo często taką pułapką jest tylko chęć posiadania modelu, bo ktoś inny pomalował albo jest popularny albo jest w limitowanej serii i "trzeba mieć". A potem leży to na półce i się kurzy. Po jakimś czasie odechciewa się w ogóle malować, bo już przeszedł pierwszy szał, który chyba jednak nie miał nic wspólnego ze świadomą chęcią malowania, tylko z chęcią kupienia, bo coś tam :)

Mi się zdarzyło kilka razy sprzedać modele z powodu obojętności. Chciałem coś pomalować, ale z czasem mi przechodziło, robiłem po drodze inne rzeczy i w końcu stwierdziłem, że już nie wezmę się za to. Dlatego zanim coś kupię, to myślę, czy to mój klimat, temat, czy jakkolwiek inaczej to nazwać. Pomijam nieudane podejścia do grania, bo to już zupełnie oddzielna historia.

Mam za to kilka nowych modeli, które na pewno zrobię i czekają sobie długo w kolejce. Ani myślę sprzedawać :)
ja_matheo wrote:Pozwolę sobie na jeszcze jeden cytat:
John Blanche wrote:Choose your figure carefully, and only pick one that inspires you since it is very easy to be too ambitious.
Znamienne jest to, że słowa te napisano w 1986 roku ;)
Zacytowałeś nie byle kogo ;) Gość do dzisiaj robi "paskudne" modele (no bo gdzie tam super płynne przejścia, czy "jedyny słuszny" kontrast), a ludzie wciąż go czczą - m. in. ja :D
Pozdrawiam/Best regards
Sławomir Borysowski

Image

Let’s put a smile on that face!
Post Reply