[PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Jak ktoś osiągnął ten efekt? A jak ja bym mógł to zrobić?
Post Reply
Marta
Posts: 1840
Joined: 22 Apr 2009, o 20:24
Location: London
Contact:

[PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Post by Marta »

Pytanie jak w temacie:D
Jak podejsc do malowania histerykow, szczegolnie takich skladajacych sie z kilkunastu conajmniej czesci?
Sklejac jak najwiecej i meczyc sie w zakamarkach, czy raczej sklejac i malowac warstwowo, dodajac kolejne elementy, takie jak kawalki tunik, plaszcze i inne, na wierzch?
A jesli druga opcja to jak sobie radzic z zaklejaniem miejsc laczenia po pomalowaniu?

Jakie macie w tym temacie doswiadczenia?

Edit:
tutaj pogladowe foty figs nad ktorymi glowie sie w tym momencie, ale nie chcialabym, zeby dystkusja zamknela sie tylko na tych dwoch przypadkach.
ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image

ImageClick to see full-sized image
ImageClick to see full-sized image
(fota nieostra :( , ale mozna sie chyba dopatrzec ilosci czesci)

pzdr

'eM
Impossible is Nothing!!
Twisted Brushes
sea.man
Chest of Colors
Chest of Colors
Posts: 4867
Joined: 4 Sep 2008, o 17:58
Location: Munich, Germany

Re: [PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Post by sea.man »

Z mojego skromnego doswiadczenia poplecam skleic jak najwieksza liczbe czesci ze soba w jedna bryle, a wszystkie odstajace elementy osobno malowac.
W pierwszym przypadku nie przyklejalbym maski, tarczy czy szteletu, w drugim przypadku zastanawialbym sie nad tarcza i plaazsczem.
Juz na etapie czyszczenia mozesz sobie takie piny porobic ze pozniej bedzie latwo skleic.
miniatures painted:
2011 - 83, 2012 - 38, 2013 - 45, 2014 - 56, 2015 - 95, 2016 - 106, 2017 - 22
Marta
Posts: 1840
Joined: 22 Apr 2009, o 20:24
Location: London
Contact:

Re: [PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Post by Marta »

No ale w przypadku templara dol tuniki jest osobno i calkiem sporo nog zaslania, moze jednak lepiej zostawic i to osobno?

'eM
Impossible is Nothing!!
Twisted Brushes
Nameless
The Better Choice
The Better Choice
Posts: 17415
Joined: 21 Jun 2005, o 17:41
Location: Silesia, Poland
Contact:

Re: [PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Post by Nameless »

poskladaj na blue tacu lub chocby plastelinie, wez pedzel i sprawdz gdzie sa problemy z siegnieciem.
Nameless Painter Blog
==================================================
Image
sea.man
Chest of Colors
Chest of Colors
Posts: 4867
Joined: 4 Sep 2008, o 17:58
Location: Munich, Germany

Re: [PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Post by sea.man »

Marta wrote:No ale w przypadku templara dol tuniki jest osobno i calkiem sporo nog zaslania, moze jednak lepiej zostawic i to osobno?

'eM
Jezeli trudno tobie pomalowac fragmenty nog ktore sa odsloniete, ale maja utrudniony dostep przez tunike to jej nie przyklejaj, ale bardzo dobrze obmysl sobie plan jak bedziesz kleila, zeby pozniej klej tobie nie wyszedl.
miniatures painted:
2011 - 83, 2012 - 38, 2013 - 45, 2014 - 56, 2015 - 95, 2016 - 106, 2017 - 22
Slawol
Perpetuum Mobile
Perpetuum Mobile
Posts: 6075
Joined: 27 Feb 2007, o 20:47
Location: Gorzów Wlkp./Poland

Re: [PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Post by Slawol »

Trudna sprawa, bo tak z głowy to ciężko opisać...

Modele wieloczęściowe są wredne do malowania, faktycznie. Zwłaszcza te histiryczne z przeróżnymi szmatami/płaszczami.

Nie mam jednej rady dla wszystkich, ale ogólnie to dobrze jest sobie zaplanować malowanie. Tak, jak zwykle malowanie, dzięki temu wiadomo, które elementy zostawiamy sobie na później i mogą być zrobione samym podkładem.

Generalnie to ja się zabieram za model od strony typowo technicznej, czyli najpierw sobie go szlifuję i obrabiam, potem sprawdzam wszystkie części na styk i ich spasowanie. Na tym etapoie widzę, gdzie dojdę pędzlem, gdzie trzeba zalepić dziurę, a gdzie wystarczy tylko wsadzić drut i skleić.

Malowanie modelu segmentami bardzo ułatwia pracę, o ile się nie uszkodzi nic podczas takiej roboty. Dlatego też gdy mam model na pinach, to te piny muszą być idealnie zrobine, a dany element musi wchodzić idealnie na swoje miejsce tak, by nie było tam żadnej szpary i niedokładności. Dwie gotowe części, klej i wsywamy rękę, która po przyklejeniu po rpsotu pozostaje na swoim miejscu. Mowa oczywiście o pomalowanym elemencie. Tutaj jest to trudne, bo wymaga czystego sklejenia. Ale da się. Natalka tak robiła w swoim filmie z Teclisem, gdy go gotowego przez woreczek chwytała i na drutach do gotowej podstawki wklejała.

Jeśli tego nie mogę zrobić w jakimś modelu, to staram się nie malować tych elementów.

Niestety, z płaszczami jest gorzej, bo od spodu nie da się zawsze dojechać wszędzie. A poza tym ich kształty są często fantazyjne, bo rozwiane na wietrze i takie tam... Rozwiązaniem może być cień, czyli "tam pod spodem nic nie widać, może być czarno", wtedy po przyklejeniu można zwyczajnie miejsce łączenia od spodu zamalować. Od góry musi być idealne spasowanie, nie ma innej rady. Płaszcz malowany oddzielnie, przymocowany do trzymadełka w miejscu, w którym może być "dotykany" i poprawiany.

Jeśli nawet po sklejeniu dwóch części zaistnieje ryzyko, że coś się zapaprze, uszkodzi, to wtedy tych elementów nie maluję w całości albo zostawiam sam podkład na kawałku. Po sklejeniu kończę robotę modelarską (zalepianie, wyrównywanie), a potem normalnie maluję te elementy tak jak mają być. Łatwiej jest domalować fragment elementu tak samo, jak obok, niż poprawiać odprysk do gołego metalu, który zostawia nam "schodek" z wartsw farby. Wtedy jest kicha, gdy gotowy element się obnije, a jeszcze nie jest przyklejony

Przy każdym modelu i tak i tak jest inaczej...

Co do Twoich modeli... To duża skala, więc części są dość grube i można wiercić.

Wikinga bym zrobił w całości z założonymi rękami i podstawką, czyli ogólną bryłę, bez doklejanych i wystających elementów (tak jak już to sea-man wspominał). Lepiej się to łapie, lepiej się tym obraca i w ogóle jest to zbita masa figurki. Straszna porażka, że głowa jest odlana razem z górą płaszcza, poroniony pomysł...

Tarczę i płaszcz oddzielnie, potem bym dokleił. Najpierw jednak dopasowałbym płaszcz i zrobił pin w plecy (albo w górną część, jeśli się da), z tarczą tak samo, pin w płaszcz gdzieś tam. Albo jeszcze inaczej. Płaszcz na wylot i jednym pinem przyszpilić tarczę z płaszczem do pleców. Myślę, że płaszcz najpierw bym spasował cały, potem pomalował podkładem i wybranym kolorem od spodu, a wierz zostawiłbym goły, metalowy. Po przyklejeniu zalepiłbym szparę z tyłu z wierzchu i potem dopiero wyrównał, wygładził i malował. Nie wyobrażam sobie malować tego płaszcza na gotowo i go sklejać, a potem zalepiać szparę... O ile oczywiście dobrze to widzę z fotek. Mało tego, na pociechę jest fakt, że tarcza przychodzi na górę i dużo zakryje ;)

Templariusz jest trudniejszy, bo ma płaszcz z kilku części, ale zobacz, że na fotce łączenia tuniki pod płaszczem mają szparki, jak gdyby miały rozcięcie (lewe udo na fotce). To oznacza, że możesz mu przednią szmatkę malować oddzielnie, potem ją szpilą wbić w... ups, podbrzusze :D Z pozostałymi szmatami też można tak zrobić. Miejsca łączenia i kąciki można potem poprawić delikatnym washem, żeby tam cienia dodać.

Tarczę bym malował oddzielnie i wkręcił w gotową pomalowaną łapę, normalka.

W sumie podobnie, jak z Wikingiem: korpus, nogi i podstawka, do tego łapy na druty, szlifowanie, zalepianie i wiercenie, spasowanie elementów przyklkejanych na końcu i dopiero malowanie.

Pamiętaj też, że pomalowany element jest grubszy, więc jak zalejesz dziury farbą albo piny zamalujesz, to może Ci ciaśniej wchodzić na koniec, a to grozi frustracją, naciskiem na element i... Wolę nie kończyć ;)

Tyle z fotek mogę strzelić, bo gdybym miał to w łapach, to dokładniej bym się wypowiedział pewnie ;) Mam nadzieję, że nie namotałem za mocno :D
Pozdrawiam/Best regards
Sławomir Borysowski

Image

Let’s put a smile on that face!
przemo
Posts: 1031
Joined: 31 Oct 2005, o 14:25

Re: [PL] Figurki historyczne - w calosci czy w kawalkach

Post by przemo »

To może ja też dodam trzy grosze od siebie :P Dla odmiany powiem, że staram się zawsze najpierw skleić cały model a potem dopiero malować. Tak jak Sławek powiedział - tam gdzie naprawdę nie da się dojść pędzlem najczęściej jest ciemna powierzchnia w cieniu, więc nie ma dużego z tym problemu. Nie cierpię dotykać pomalowanych części paluchami. Sklejanie pomalowanych już elementów bardzo mnie drażni. Pomalowane powierzchnie powinny być niedotykane, żeby powierzchnia nie była ani ścierana, ani natłuszczana (żeby nie świeciła). Pomalowany model staram się dotykac jedynie kiedy to konieczne - czyli tylko przy montowaniu na podstawkę i robię to w jednorazowych rękawiczkach żeby nie natłuścić powierzchni.

Inaczej problem sklejania modelu wygląda w mniejszej skali, a inaczej w większej. Wg mnie te modele, które pokazałaś można spokojnie całe skleić i potem malować. Ja przynajmniej tak bym się do tego pewnie zabrał. Oddzielnie to malowałbym jedynie tarczę w drugim modelu jeżeli okazałoby się to konieczne.

Powodzenia :)
Post Reply