Wiśnia - No wiec włosy ledwie zaczęłam, żeby sprawdzić, czy kolor dobrze wybrałam. Ale wszystko maluję tak, jak piszesz mniej więcej.
Włosy zaczęłam od wash'y, żeby mieć z głowy zagłębienia i żeby znaleźć jakiś rytm w falach, który można by podkreślić rozjaśnieniami. Potem zaczynam cieniowanie a na końcu dokładam ostateczne rozjaśnienia.
Frędzle jednak malowałam najpierw cieniując biel czernią i do czerni.
Potem poprawiłam rozjaśnienia, bo jak zaczynam malowanie od czerni i bieli, to światła musi być więcej niż chcę go mieć w efekcie końcowym, bo w następnych etapach kiedy już mam pomalowany element w czerni i bieli, zaczynam nakładać glazem czysty kolor. W kilku warstwach - koło 2-3/4/5 a może więcej? Nie wiem ile warstw nakładam nie jestem Francuz, żeby je liczyć
Z resztą to nie ma znaczenia, bo i tak to jest indywidualna sprawa i to że pamiętałabym ile ich nałożyłam i tak by Ci nie wiele dało, co nie?
Wiadomo, że tym więcej warstw potrzeba im powierzchnia jest większa.
Wracając do frędzli: buduję światłocień z tego koloru na przestrzeni między bielą, a czernią.
Jeśli powierzchnia jest tak mała jak frędzle to nie ma sensu IMHO glaze'ować jakimiś mieszankami wzmacniającymi światłocień, bo przecież zbudowałam go już wcześniej czernią i bielą, wystarczyło więc kilka warstw czystego rozcieńczonego koloru. (na skórze jednak mimo iż wstępnie malowałam czernią i bielą, sam kolor również zmienia proporcje. Zrobiłam go z "turquoise Ink" P3, "Skin Wash" Game Ink vallejo, "Menoth White Highlight" P3, "Armor Wash" P3 - czarny ink. Te kolory przy czym czerń w zmarginalizowanym stopniu budują światłocień na skórze. Mieszanka turkusu i Skin Wash'u stopniowo rozjaśniana kremowym - Menoth White Highlight. W cieniach w mieszance zminimalizowałam ilość kremowego a zwiększyłam ilość turkusowego. W ostatecznych rozjaśnieniach nałożyłam "Morrow White" - zimną biel.
Jak widzisz skórę jednak sporo rozjaśniałam, bo zależało mi, żeby robiła wrażenie pozbawionej koloru.
Zwykle za mało zostawiam powierzchni z czystą bielą bo lubię nakładać ją na świeżo ... ale to też jeszcze zależ, czy kolor ma robić wrażenie soczystego w rozjaśnieniu, czy nie musi. Bo jeśli kolor ma być soczysty, to nie biel jest ostatnią warstwą, tylko porządnie rozwodniony glaze z koloru. Nie musi być położony na całym rozjaśnieniu, może być ostatnia warstwą budującą przejście do bliku/rozbłysku.
Nie wiem czy to Ci coś mówi ... Kolor miksowany do jasnego, robi się spłowiały w kolorze (jak ze skórą). Czasem potrzeba zachować soczystość aż do samego końca i wtedy operuję samymi glaze'ami i nimi cieniuję. Dzięki temu zachowuję kolor nie mieszany ... ale nie ukrywam, że do tego głównie mi służą kolory transparentne, inki, tusze.
Nie wiem czy takie gadanie Ci coś dało, bez zdjęć trudno pewnie sobie takie niuanse wyobrazić.
Zrobię kiedyś fotki warstwa po warstwie